Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Warzecha o obmacywaniu niemieckich kobiet

2016-01-07 22:44

Jestem zaniepokojony sytuacją państwa i stanem demokracji u naszych zachodnich sąsiadów. Sądzę, że polscy europosłowie powinni czym prędzej zawnioskować o debatę w tej sprawie w Parlamencie Europejskim. Wszak nie można zostawić bratniego narodu niemieckiego samemu sobie w tak dramatycznych okolicznościach. I to nie jest żart. Ba, to nawet nie do końca jest ironia.

 

Oto podczas zabawy sylwestrowej w Kolonii, Hamburgu, Stuttgarcie horda młodych mężczyzn - których kolor skóry oraz język, jakim się posługują, wskazywały na to, że przybyli do Niemiec niedawno, ciepło witani przez kanclerz Merkel - dobiera się w brutalny sposób do bawiących się białych kobiet. Kobiety są osaczane, napastowane, także seksualnie, okradane, bite, a policji nie ma. Mamy więc poważne zagrożenie dla wolności obywatelskich i ładu prawnego Niemiec. Media nie informują o sprawie od razu, prawdopodobnie ze względu na naciski ze strony urzędu kanclerskiego. Cóż to jest, jak nie brutalne pogwałcenie ich niezależności i próba wprowadzenia cenzury? Gdy zaś w końcu szokujące informacje wychodzą na jaw, na scenę wkracza pani burmistrz Kolonii i oznajmia, że właściwie winne są same kobiety, bo nie trzymały należytego dystansu "na odległość ramienia". A w ogóle trzeba w zabawach uwzględnić odmienność kulturową imigrantów. I tutaj oczekuję, że czym prędzej uaktywnią się polscy przeciwnicy gwałtów i napastowania seksualnego: Mateusz Kijowski (występował w spódnicy w pamiętnej kampanii "Gazety Wyborczej" przeciw gwałtom), Piotr Pacewicz, Jaś Kapela (paradował w Marszu Szmat). Przecież trzeba czym prędzej zaprotestować przeciwko słowom pani burmistrz Henriette Reke. Prawda jest taka, że Niemcy tracą kontrolę nad hordami, które ściągnęli do kraju. Podobnie jak Szwedzi, których państwo zawala się pod ciężarem imigrantów. To są wystarczające powody, aby Polska zawnioskowała o debatę o sytuacji w tych krajach Niech niemiecki minister spraw zagranicznych wyjaśni w PE, czy służby jego kraju są w stanie zagwarantować utrzymanie ładu - bo jeśli nie, być może powinniśmy zamknąć granicę z Niemcami, krajem anarchii i bałaganu. A może wysłać jakiś kontyngent na pomoc. Niech wyjaśni, na jakiej zasadzie cenzurowane są niemieckie media. Niech z kolei szwedzki minister spraw zagranicznych wytłumaczy, jak Sztokholm odpowiedział na dramatyczne listy burmistrzów tych miast, gdzie trafiło najwięcej imigrantów, a które nie były już w stanie sobie z nimi poradzić. Jest dla nas przecież ważne, czy za morzem nie będziemy mieć państwa w stanie rozsypki. Zastanawiam się też, czy polski MSZ nie powinien zaktualizować swoich ostrzeżeń dla podróżujących. "Nie zaleca się wyjazdów do Jordanii, Sudanu, Libii, Syrii, Szwecji oraz Niemiec".

Zobacz: Przemysław Harczuk: Przyganiał Niemiec Polakowi