Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik komentuje: fabryka faszyzmu

2016-06-02 5:10

– Jest pan antysemitą! – To nieprawda. – Może i tak, ale wykorzystajmy tę sytuację do dyskusji o tradycyjnym polskim antysemityzmie. Mniej więcej taki model michnikowe salony stosowały, przez lata obrzucając błotem różnych ludzi.

Mniej więcej taki model michnikowe salony stosowały, przez lata obrzucając błotem różnych ludzi. Niedawno koleżeństwo z „Wyborczej”, „Newsweeka”, portalu Natemat, Krytyki Politycznej ogłosiło, że właśnie złożono koronny dowód polskiego zdziczenia. Ktoś na fejsbuku zamieścił zdjęcie pokrytej szwami twarzy reżysera Pawła Demirskiego, specjalisty od walki z polską nietolerancją. Demirski miał zostać pobity przez wyjątkowo, tylko na tę okazję, połączone siły kiboli Legii i Lecha, kiedy heroicznie własnym ciałem zasłaniał atakowanego przez polskich faszystów Pakistańczyka. Na tę okazję cała kodowska prasa doznała sadomachistycznego orgazmu, a w Wirtualnej Polsce głos zabrał sam Sławomir Sierakowski, niegdyś nadzieja młodej lewicy, piętnując wyjątkowe polskie zdziczenie. „Mieszkałem kilka lat w różnych miejscach na Zachodzie, nigdzie nie widziałem takich hord rozproszonych po ulicach i narzucających prawo pięści” – pisał i apelował o „programy antyprzemocowe (prowadzone także w ramach edukacji seksualnej), rzeczywiste ściganie mowy nienawiści, piętnowanie faszystowskich demonstracji” i tym podobne. A potem co? Okazało się, że pobicia Demirskiego nie odnotował żaden pobliski szpital, nic nie wiadomo o śledztwie w tej sprawie, policja nie dostała zgłoszenia, zdjęcie zniknęło z fejsbuka. Pozostał smród wokoło naszego kraju i uczyniono kolejny krok do budowania w Polsce atmosfery nieufności, zagrożenia i wzajemnej nienawiści. A także tego, by zassać jeszcze więcej kasy z Unii Europejskiej na walkę z polskim faszyzmem, tak przecież bardzo wybujałym na tle Zachodu, a szczególnie Niemiec, w których – bagatela – co roku płonie kilkadziesiąt ośrodków dla uchodźców, i które mają regularnego neonazistę w europarlamencie. Kasę tę wciągają rozmaite gazetki i klubiki i za nią jeszcze bardziej szkodzą Polsce, ogłaszając, jak wybitnie faszystowska ona jest. A wtedy jeszcze więcej kasy i jeszcze więcej hałasu. Nie wiadomo, ile nasz kraj przez to traci i to nie tylko na prestiżu, ale i finansowo. Bo choćby dla żydowskiego pochodzenia inwestora może być istotne, czy kupi obligacje państwa antysemickiego, czy nie. Bo czarnoskóry turysta z USA też może się takiego kraju bać i wybrać inny. A informacji takich jak ta o Demirskim nikt nie prostuje. Nikt nie mówi, że było to prostackie, najniższego sortu kłamstwo. Na takie działanie nie ma paragrafu. Płaszcz się znalazł, ale smród pozostał, w dodatku można się na nim skeszować.

Zobacz: Tomasz Walczak: OFE? Do likwidacji