Wiktor Świetlik: Platformersi bronią euro jak niepodległości

2015-03-26 4:11

Powiedzmy to sobie szczerze. Zarówno Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda mają sami w tych wyborach do powiedzenia tyle, co elokwentna pani Ogórek, która zasłynęła tym, że nic nie mówi.

Powiedzmy to sobie szczerze. Zarówno Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda mają sami w tych wyborach do powiedzenia tyle, co elokwentna pani Ogórek, która zasłynęła tym, że nic nie mówi. Owszem, częściej się wypowiadają, ale ich samodzielne poglądy to raczej te wszystkie "Szoguny" i tym podobne. Jak wszyscy poważni kandydaci, ci kandydaci też są zajęci jeżdżeniem, kampanią, a tematy tej kampanii wprowadzają ich doradcy. Tak jest na całym świecie z liczącymi się kandydatami. Jak chcecie głosować na całkiem samodzielnych kandydatów, to dla was jest półka tych, którzy mają do 3 proc. Mocni gracze działają w ramach propagandowej maszynki, a te maszynki uważnie czytają sondaże, politologów i socjologów.

Tak więc temat sprzeciwu wobec euro mocno wprowadzany dziś przez sztab Andrzeja Dudy podrzucił nieco wcześniej bystry profesor Andrzej Dudek, który napisał, że mógłby on mocno podzielić kandydatów w kampanii. Sztabowcy wyłapali, i mamy. Czy się im uda, czy nie - zobaczymy, ale trzeba przyznać, że platformerskie elity zaczęły bronić kontrowersyjnego projektu euro jak niepodległości. Nie wiem natomiast, kto dokładnie podsuwa niektóre rzeczy prezydentowi - kandydatowi Komorowskiemu, ale nie jest on dla niego pożyteczny. Niedawno prezydent, ratyfikując nic niewnoszącą konwencję antyprzemocową, poinformował naród, że od tej pory gwałt będzie ścigany w Polsce z urzędu. Chyba tylko brakiem refleksu przeciwników prezydenta, łącznie z tymi, którzy kończyli jak Andrzej Duda prawo, można wytłumaczyć, że żaden z nich nie zauważył, iż gwałt jest w Polsce ścigany z urzędu.

W tym tygodniu prezydent poszedł dalej i potępił likwidację WSI jako wielką zbrodnię. Zrobił to przy okazji afery z podejrzaną o przekręty firmą, która działalności owych WSI właśnie była pokłosiem! Za chwilę prezydent może powiedzieć, że likwidacja firmy z Wołomina też była zbrodnią.

Amerykańscy kandydaci czasem popełniają gafy, czasem się okazuje, że płacą podatki na Kajmanach. Ale nigdy z taką ostentacją nie bronią podejrzanych o poważne przestępstwa. Ta wypowiedź to z perspektywy kampanii gorzej niż zbrodnia, bo wielki błąd. Nie wiem, kto prezydentowi Komorowskiemu ją podsuflował ani czy nosił kiedyś jakiś mundur, ale ja bym takiego doradcę pogonił czym prędzej gdzie pieprz rośnie.

Zobacz: Palikot rusza do boju o prezydenturę

Polecamy: Bronisław Komorowski: Decyzja o wejściu do strefy euro należy do przyszłego rządu