Włodzimierz Czarzasty: "Wyborcza" uprawia włazidupstwo

2015-05-29 4:00

"Super Express": - Naszym gościem jest Włodzimierz Czarzasty, SLD. Włodzimierz Czarzasty: - SLD, ale też przewodniczący Stowarzyszenia Ordynacka. Po prostu fajny, miły, ciepły człowiek.

- Na kogo pan głosował?

- Na prezydenta.

- Na Dudę?

- Nie. Skreśliłem obydwu. Oni nie za bardzo różnią się między sobą. Weźmy in vitro. Pan Duda chciał karać ludzi za in vitro, a pan Komorowski dowiedział się o in vitro trzy tygodnie temu. Ta sama prawica, jedna mniej, druga bardziej zakłamana.

- Która bardziej zakłamana?

- Platforma. Jeżeli mówi się, jak pan Komorowski, że ktoś zmieniający konstytucję jest nieudolnym frustratem, a gdy przegrywa sam zaczyna konstytucję zmieniać, to jak go traktować poważnie? Wprowadza bezsensowne referendum, a przez 5 lat podkreśla, że to złe pomysły i utrąca referenda proponowane przez ludzi? PO przez pięć lat tłumaczy, że nie można wprowadzić emerytur po przepracowaniu 40 lat, bo wszystko się zawali i nagle, by wygrać wybory, sami to proponują. Co za obłuda! Czekałem tylko, aż Komorowski powie, że obniża podatki i łagodzi ustawę antyaborcyjną.

- Napisał pan na Twitterze: podobno "Wyborcza" nie ogłosi Komorowskiego człowiekiem roku 2014, już się nie opłaca.

- To był taki tweet... Jak się nazywa redaktor "Gazety Wyborczej", który powiedział: "żeby Komorowski przegrał, musiałby po pijanemu potrącić na pasach zakonnicę w ciąży"? Ileż buty i arogancji trzeba w sobie mieć, żeby mówić takie rzeczy?

- Co pan tak tej "Wyborczej" nie lubi?

- Nie to, że nie lubi, ja ją oceniam. Przyznali Komorowskiemu nagrodę Człowieka Roku 2014?

- Przyznali.

- To dlaczego jej nie wręczają? Bo plan był taki, żeby na 4 dni przed wyborami dać złoty gwóźdź, który postawi Komorowskiego na piedestale. I tak kończą. Nie śmieszy to pana?

- Trochę śmieszy...

- Przecież to, co robi "Wyborcza", to jest włazidupstwo, a do tego nieskuteczne!

- Zwróciłem uwagę na to, że jak kogoś "Gazeta Wyborcza" poprze, to ten ktoś nie wygrywa wyborów.

- Podobny dotyk śmierci ma Kwaśniewski. Jeżeli zatem będziemy coś robili jesienią, to proszę Adama i Aleksandra, żeby trzymali się od tego z daleka.

- Dlaczego Komorowski stracił 70 proc. zaufania?

- Był mało wiarygodny. Mówił do lewicowych wyborców, ale mówił to człowiek, który brzmi wiarygodnie wtedy, gdy zapowiada, że strzeli sobie jelenia albo rysia. Ludzie ocenili też obłudę mediów mainstreamowych. Kiedy słucham teraz dziennikarzy, nie chcę się na nich mścić...

- A niech się pan pomści!

- Słyszę dziennikarkę, która narzeka, że "wiedzieliśmy przez 5 lat, że to nie była dobra prezydentura", że "kampania jest fatalna". Przecież ja tej dziennikarki przez 5 lat słucham w jednej ze stacji radiowych i ona przez te 5 lat nie zająknęła się, że z tą prezydenturą jest cokolwiek nie tak. Nie pamiętam też, żeby narzekała na kampanię. Platforma to obłuda, niejasny przekaz. Komorowski kojarzony z konserwatyzmem poszedł do Wojewódzkiego i co on tam przy nim robił? Oglądał nagą wodziankę?

- Źle, że tam poszedł? To są dwa miliony widzów.

- Mamy naród, który myśli! Komorowski kojarzony z wartościami chrześcijańskimi, piątką dzieci, który nigdy nie wypił i nigdy się nie uśmiechnął, żona go budzi, by nakładał kapcie... I on idzie grać luzaka do Wojewódzkiego?

- Pan by nie poszedł?

- Ja bym poszedł, bo jestem uśmiechniętym gościem z dystansem do siebie, a nie smutnym, spiętym facetem, który nie wie, gdzie podziać oczy, jak wchodzi wodzianka.

- Wojewódzki mu zaszkodził?

- Oczywiście, że zaszkodził. A Karolak mu nie zaszkodził?

- Karolak zaszkodził chyba sam sobie.

- Tak to jest, gdy ludzie udają kogoś, kim nie są. Gdy aktor udaje, że jest politykiem, a polityk udaje aktora, to zawsze gówno z tego wychodzi.

- Na czym powinien się skoncentrować Komorowski?

- Na znalezieniu pracy.

- I wzięciu kredytu (śmiech)?

- Właśnie, to spotkanie z tym chłopakiem... Internet po tym kipiał od dowcipów. Widziałem przeróbkę, w której ten chłopak mówi Komorowskiemu, że jest głodny, a prezydent na to: "jakbyś był naprawdę głodny, to zjadłbyś siostrę".

- Andrzej Duda zostaje prezydentem. Wszystkie te słynne lemingi wyemigrują? Miasteczko Wilanów opustoszeje?

- Po żadnych z wyborów nic tak naprawdę takiego się nie działo. Słońce wstawało, rolnicy siali i zbierali itd. Dla Polski dobrze byłoby, gdyby Duda był dobrym prezydentem. Jest kilka podstawowych wyzwań. Podstawowym jest przygotowanie Polski do wyzwań po roku 2020 w Unii Europejskiej.

- Nie widzę, żeby pan się jakoś obawiał tej prezydentury. Widziałem tylu wystraszonych. Nagranie Adama Michnika...

- Tak, Michnik, Karolak, Olbrychski...

- Michnik nagrał wystąpienie, w którym zapowiada, że Polska może kroczyć ku dyktaturze.

- To jest tak samo niepoważna narracja, jak przed tymi wyborami. Nic to nie dało, ale uparli się i straszą nadal. Dziwne jest to, że pan Michnik walczył o demokrację. Kiedy już demokracja jest, on jest autentycznie zdziwiony, że można mieć różne poglądy, a nie tylko takie jak on ma. Jest zdziwiony, że może być tyle gazet, a nie tylko "Wyborcza". Michnikowi udał się w 1989 roku "Wasz prezydent, nasz premier", ale już nigdy nic po tym! Przecież cała ta Unia Wolności... Komorowski był jej ostatnim bastionem. Za chwilę pan Smolar napisze w "Wyborczej", że dobrym szefem Platformy byłby Komorowski, a nie Kopacz. Przecież tu też chodzi o władzę i wpływy.

- W SLD też jest walka o władzę i wpływy?

- Jest mocna dyskusja o tym, jak ma być w najbliższym czasie.

- Strasznie się przejechaliście na pani Ogórek.

- To prawda.

- Dlaczego daliście się wmanewrować, dlaczego urwała się z uwięzi i zdobyła niecałe 3 proc.?

- Sam pan sobie odpowiedział. Dla nas jest to temat zamknięty. Każda partia robi błędy i to był błąd. W przeciwieństwie do PO czy PSL rozliczyliśmy kampanię, przeprosiliśmy wyborców.

- Mieliście jednak takich, którzy chcieli głowy Millera.

- To nie jest problem. Problemem jest znalezienie takich głów, które potrafiłyby pociągnąć całą formację do przodu. Radziłbym usiąść i pomyśleć, co będzie po ścięciu tej głowy. Mamy w sobotę Radę Krajową i mam nadzieję, że podejmie decyzję o otwarciu się na wszystkie środowiska lewicowe w kraju.

- Nie macie nikogo oprócz Millera?

- Niech pan nie żartuje, mamy wielu. Chciałbym jednak, żebyśmy na lewicy przestali się obrażać na siebie i stworzyli wspólną płaszczyznę już jesienią.

- Możecie nie znaleźć się w parlamencie i być poniżej 5 proc.

- Nie wierzę w to. Dopóki jestem w tej partii, to na to nie pozwolę.

- Pani Ogórek może jeszcze wrócić?

- Nie. To koniec tematu.

- Widziałem Leszka Millera, który uśmiechając się do Andrzeja Dudy, właściwie zadeklarował, że będzie na niego głosował w II turze.

- To nieprawda, nieładnie kłamać. Z tego, co wiem, nie głosował na żadnego z kandydatów.

- Koalicja SLD z PiS jest możliwa?

- Moim zdaniem nie. Trudno sobie wyobrazić koalicję z kimś, kto się nie do końca rozliczył ze śmierci Barbary Blidy. Dobra, wiem, że to symbol, ale ważny.

- Mówi pan jak Włodzimierz Cimoszewicz.

- Bo on nie jest głupi, tylko zapomina, kto go zgłaszał na premiera. Śmierć Blidy to symbol sposobu rządzenia, zastraszania, napuszczania ludzi na siebie. Mam nadzieję, że PiS o 8 lat starszy jest o 8 lat mądrzejszy. Po Dudzie nie widzę, żeby chciał zagryzać ludzi w swoim otoczeniu. Myślę, że to nie jest człowiek zemsty.

- W takim razie koalicja z PO?

- Mam bardzo złe zdanie o Platformie. To są ludzie, którzy wszystko obiecają, żeby rządzić, a rządząc, niczego nie zrealizują. Rządzą niechlujnie. Niedoróbki, bylejakość. Ich definicją jest droga szybkiego ruchu z Wrocławia do Łodzi. Wszystko świetnie, tylko po drodze nie ma żadnej stacji benzynowej! Pamiętajcie o tym państwo, idą wybory, znowu wam wszystko obiecają, choć już się zaczęli tymi oszustwami dławić.

- Może Platforma bez Tuska po prostu się kończy?

- Pewnie tak jest. PiS bez Kaczyńskiego też chyba by mało znaczył. Kaczyński jest dobrym szefem PiS, bo to widać po efektach. To, co się zdarzyło przy wyborach prezydenckich, to koniec duopolu PO-PiS. I mówię to całkowicie poważnie.

- Ale wy na to miejsce nie wejdziecie.

Jak będziemy głupi, to nie wejdziemy. Jak będziemy mądrzy, to wejdziemy.

- Możecie zagospodarować 20-30 proc.?

- Najgłupiej jest odpowiadać, że będziemy mieli 20 proc. Musimy zrobić wszystko, żeby mieć jak najwięcej poparcia. Obserwuję to, co robi PO po wyborach - robi te same błędy, które robi partia władzy po przegranej.

- Jakie?

- Premier Kopacz mówiła, że Komorowski był świetnym kandydatem. Markowski z kolei, że to był fatalny kandydat. Znów pani premier: PO stała murem za Komorowskim. Rzecznik rządu mówi z kolei, że PO nie prowadziła kampanii prezydenta.

- Czyli że wypuszczają sprzeczne komunikaty?

- Jeśli władza jest monolitem, to jeśli brakuje jedności, wszystko w jednej chwili się rozwala. I to właśnie się dzieje. Zaraz się pokłócą, pozjadają.

- A może Schetyna weźmie ster?

- Nie będę doradzał innym partiom, bo sam mam problemy w doradzaniu własnej formacji. Będę się cieszył, jak się wreszcie rozpadną, bo może wreszcie przestaniemy mówić o PO-PiS i wreszcie stworzy się wolne pole. Kto będzie mądry i je zagospodaruje, ten wygra. Startuje do tego Kukiz, Balcerowicz. Są też środowiska lewicowe, w tym SLD.

Zobacz: Tadeusz Płużański: Strachy na Lachy!

Nasi Partnerzy polecają