Ziobro uratuje matkę przed więzieniem

i

Autor: Marek Zieliński Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro w WIĘC JAK: PO wydawała 500 zł w restauracjach my wydajemy je na dzieci

2016-06-08 4:00

Zbigniew Ziobro w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim ocenia rządy PiS.

"Super Express": - Oglądał pan Opole?

Zbigniew Ziobro: - Nie, ale wszyscy o nim mówią, więc i do mnie dotarło.

- A co pan słyszał?

- Że Jacek Kurski jak zwykle stanął na wysokości zadania. Wykazał się dzielnością i z właściwym sobie polotem skomentował rewolucję na widowni.

- Czyli "cudzoziemcy aplauzowali". Dobrze z tego wybrnął?

- Myślę, że bardzo dobrze. Proszę pamiętać, że sytuacja publicznej kontestacji nigdy nie jest łatwa.

- Spotkał się pan z tym?

- Spotkałem i muszę powiedzieć, że to zawsze jest wyzwanie. A w Opolu był jeszcze amfiteatr, który sprzyjał narastającym emocjom. Jacek Kurski jest człowiekiem, który potrafi świetnie dać sobie radę w takich sytuacjach.

- A jest dobrym prezesem TVP?

- Jestem przekonany, że tak. Jakkolwiek to zadanie niełatwe, bo to trochę stajnia Augiasza, w której nawarstwiło się mnóstwo zaszłości po poprzednich ekipach. Daje jednak radę i będzie coraz lepiej.

- Panów dalej łączy szorstka przyjaźń?

- W życiu różnie bywa. Jacka Kurskiego lubię i ani ja, ani on nie pamiętamy, co nas kiedyś podzieliło. Padły mocne słowa, ale trzeba iść do przodu i nie można być pamiętliwym.

- No to koniec rozgrzewki. Były prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz mówi, że dla sędziów idą ciężkie czasy. I mówi chyba o panu.

- Odniosłem wrażenie, że opisywał swoją rolę, jaką odegrał, od okrągłego stołu poczynając.

Zobacz także: Prof. Antoni Dudek: Nierówności dzielą Polskę na A i B

- A jaka jest jego rola?

- Wbrew mitowi, który niesłusznie wokół niego narósł, to rola cementującego wszystkie złe rzeczy i naleciałości postpezetpeerowskie. Przecież prof. Strzembosz miał okazję oczyścić wymiar sprawiedliwości i doprowadzić do choćby symbolicznego ukarania ponad 100 sędziów, którzy wydawali wyroki śmierci na przykład na Witolda Pileckiego. Nic w tej sprawie jednak nie zrobił. Mówił, że środowisko się samo oczyści. Jeśli ktoś coś złego dla wymiaru sprawiedliwości zrobił, to właśnie on.

- Skoro tak źle go oceniacie, to czemu kiedyś chcieliście, by był prezydentem?

- Ja nie chciałem.

- Pan umywa ręce?

- Ja patrzyłem na to z daleka. Proszę pamiętać, że nie wszystko od razu widać. Moi starsi koledzy mogli być pod wrażeniem profesora, który zapowiadał dobre zmiany i samooczyszczenie się środowiska sędziowskiego. Po owocach jednak ich poznacie i dziś te owoce można ocenić.

- Prof. Strzembosz ostrzega też, że PiS może chodzić o podporządkowanie sędziów interesom partyjnym.

- To zapewne myślenie życzeniowe pana profesora, bo chciałby mieć pretekst do ataków na PiS. Muszę jednak go zmartwić. Nasza reforma ma prowadzić do wzmocnienia niezależności sędziego liniowego, który orzeka, także wobec wewnętrznych korporacji czy wręcz spółdzielni, które wytworzyły się w niektórych sądach.

- Macie dowody, że one powstały? Czy to tylko wasze przypuszczenia?

- Odwołuję się do pewnych narracji wychodzących z samego środowiska sędziowskiego. Wynika z nich, że są nieprawidłowości w relacjach sędziów funkcyjnych wobec zwykłych sędziów, obarczonych dużą liczbą spraw. Kiedy ktoś ma odwagę zaprotestować, jest prześladowany. Wszczyna się wobec takich ludzi postępowanie dyscyplinarne, włącznie z usunięciem z zawodu. Znam takie przypadki.

- Przekazał pan pieniądze ze swojego 500 plus matce chorego dziecka. Szlachetne. Naraził się pan jednak na zarzuty, że robi pan to pod publiczkę. To akcja na pokaz?

- Chciałbym podziękować "Super Expressowi", bo wasz dziennikarz spytał mnie jeszcze przed tym, zanim ten program wszedł w życie, co zrobię z pieniędzmi z niego. Mam to szczęście, że mam dwójkę zdrowych dzieci i tę radość, że mogę podzielić się tymi pieniędzmi. Darmo przyszło, darmo dawaj tej osobie, która bardziej tego potrzebuje. Tym gestem postanowiłem zaapelować do ludzi, którzy pod względem majątkowym mają się bardzo dobrze, zwłaszcza polityków, by rozważyli w swoich sercach, czy nie warto uczynić pewnego dobra. Niezależnie, czy czynią to z głębokich, szlachetnych przesłanek, czy robią to dla poklasku. Mogą jednak zrobić coś dobrego i niech to zrobią. Od lat przekazuję pieniądze na cele dobroczynne i nikt o tym nie wie. W tej konkretnej sprawie warto wywierać pewną presję, szczególnie na polityków, którzy krytykują 500 plus, by podzielili się z tymi, którzy potrzebują bardziej.

- A po co pan ściga Polańskiego? Tego biednego, starego człowieka, który tyle już przeszedł, a w Polsce zarzucane mu przestępstwo uległoby zatarciu.

- Czy gwałt jest okrutnym i wstrętnym przestępstwem?

- Co do tego nikt nie ma wątpliwości.

- Skoro tak, to nie można nagradzać tego, kto dzięki swoim ogromnym pieniądzom skutecznie uciekał przed wymiarem sprawiedliwości i nie dał się osądzić niezawisłemu sądowi. Niech taki sąd orzeknie, w jakim zakresie pan Polański powinien ponieść odpowiedzialność. Zwłaszcza że nie zaprzecza on temu, że do gwałtu doszło.

- Wiemy też, że jego ofiara mu wybaczyła.

- Są takie pomysły, by wprowadzić finansowe zadośćuczynienie, które będzie sprawiać, że ludzie bogaci będą wykupować się przed sprawiedliwością. Ja uważam, że sprawiedliwość powinna być równa wobec nas wszystkich. Osobiście uważam, że tak okrutne przestępstwa jak gwałty czy morderstwa nie powinny się przedawniać. Tak jest w wielu krajach. W Polsce mamy zresztą sądy, które orzekają prawie najniższe kary za gwałt.

- W Wielkiej Brytanii właśnie skazano pedofila na dożywocie.

- I to jest słuszna kara. Ten człowiek żadnego dziecka już nie skrzywdzi. A w Polsce co i rusz słyszymy, że taki człowiek wyszedł z więzienia i następnego dnia znów zgwałcił dziecko. To straszne.

- PiS chce, by można było sprawdzić, czy obok nie wprowadził się pedofil. Kiedy będę mógł to sprawdzić i jak?

- Projekt stał się prawem. Podpisał go pan prezydent. W tej chwili trwają prace nad stworzeniem systemu informatycznego tak, by można było przekonać się za pomocą internetu, czy dana osoba jest czy nie gwałcicielem, pedofilem. Uważamy, że bardziej trzeba chronić dzieci niż dobre imię skazanych prawomocnie groźnych pedofilów. Będą dostępne tylko nazwiska i twarze pedofilów recydywistów i tych, którzy dopuścili się tego czynu ze szczególnym okrucieństwem. Pozostałe osoby skazane za pedofilię będą dostępne urzędom i osobom odpowiedzialnym za oświatę, by nie dopuszczać do ich kontaktu z dziećmi. Najważniejsze jest, moim zdaniem, to, żeby pedofilów jak najdłużej izolować.

- Czy pan chce, żeby komornicy nadal byli przedsiębiorcami?

- Nie. Chcę, żeby rzetelnie i uczciwie pracowali. Mogę po raz pierwszy zapowiedzieć, że w piątek planujemy z panią premier konferencję, na której zaprezentujemy wiele rozwiązań, które ograniczą patologie w działaniach komorników.

- Słucham jako redaktor naczelny "Super Expressu", który cały czas informuje o jakichś nadużyciach komorniczych.

- Zawsze czytam to z uwagą, bo chciałbym, żeby istniało realne narzędzie nadzoru nad tą korporacją. I by można było skutecznie wyrzucać z zawodu i zniechęcać innych do naśladowania niewłaściwych praktyk.

- Kukiz krytykuje waszą ekipę, mówiąc, że odlatujecie szybciej niż PO. Pycha kroczy przed upadkiem. I że waszej partii udało się osiągnąć szczytowy poziom ich arogancji w ciągu kilku tygodni od wygranych wyborów. Jest w was pycha?

- Pychą zagrożony jest każdy polityk. Także Paweł Kukiz. Jeśli krytykuje on choćby program 500 plus, to mam dla niego przykład. Politycy PO wydawali 500 zł w modnych warszawskich restauracjach, a my sprawiliśmy, że te 500 zł będzie przekazywane dzieciom, także bardzo potrzebującym. Warto, żeby Paweł Kukiz widział tę różnicę.