Żyjemy w czasach, w których zagrożeniem dla nas, dla naszej części Europy jest Rosja i jej polityka. Putin pokazał światu, że potrafi prowadzić bardzo przemyślaną grę wykorzystującą każdą słabość i niezdecydowanie, i że potrafi umiejętnie wykorzystywać swoje siły zbrojne. Trzeba pamiętać, że prezydent Rosji ma olbrzymie problemy wewnętrzne, ponieważ budowanie przez niego imperium opartego nie na nowoczesnej technologii, a na sprzedaży surowców, szczególnie ropy i gazu, okazało się strategią wiodącą do pogłębiającego się kryzysu. Tyle że Putin w opanowanym przez siebie całkowicie kraju, w którym kontroluje bezapelacyjnie biznes, policję, sądy i media, a nawet nastroje społeczne, nigdy nie przyzna się do złego rządzenia, do złej strategii. Rosja skorumpowana i podzielona między klany związane ze służbami specjalnymi nie jest w stanie technologicznie sprostać Zachodowi. Ale Putin musi wytłumaczyć Rosjanom przez swoje media, jaka jest tego przyczyna. Dlaczego rubel spada, dlaczego wakacje drożeją, dlaczego w sklepach jest coraz drożej. Jak kanalizuje rosnące niezadowolenie społeczne? Podtyka Rosjanom wrogów. Problemy wewnętrzne mają mieć swoją przyczynę w knowaniach państw NATO i Unii Europejskiej. Putin potrzebuje wrogów, żeby wskazać palcem i powiedzieć: To przez nich. Niestety, do tego właśnie potrzebuje także Polski. Jeżeli cokolwiek może go odstraszyć od myślenia o zbrojnej interwencji, to wyłącznie strach porażki. Dlatego szczyt NATO w Polsce graniczącej z Rosją, dlatego potwierdzenie zasady sojuszu "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", dlatego deklaracja umieszczenia w Polsce na stałe amerykańskich żołnierzy i sprzętu są dla nas ważne. Zaatakowani amerykańscy żołnierze, to zaatakowane Stany Zjednoczone. Na to się Rosja nie odważy. Nasze poczucie bezpieczeństwa zdecydowanie wzrośnie po warszawskim szczycie.
Zobacz także: Jarosław Gowin w rozmowie z naczelnym "Super Expressu": Oskarżeni ws. Amber Gold to tylko płotki