Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Zdaniem naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Kilka frontów Schetyny

2016-01-27 3:00

Trudne zadanie przed Grzegorzem Schetyną. Został właśnie szefem Platformy Obywatelskiej i bez wątpienia to jego osobisty sukces. Swoiste zagranie na nosie Tuskowi, jego ludziom i jakiś rodzaj rewanżu, może preludium do rewanżu.

Sukcesem Grzegorza Schetyny, choć wyglądającym dziwnie, był fakt, że jako przeciwnika do fotela przewodniczącego miał nikogo. W swoim skutecznym stylu pozbył się czy raczej przekonał Siemoniaka i Budkę, żeby nie zawracali sobie głowy startem. I nastała chwila paradoksu zwycięzcy: wygrałem i co dalej? Dalej będzie gorzej. Dalej będzie bój o wszystko na kilku frontach. Front pierwszy - walka z przeszłością. Schetyna będzie musiał odciąć się od starej Platformy, nie do końca się od niej odcinając. Przekonywać ludzi, że chociaż PO nie została wybrana do rządzenia na kolejną kadencję i że chociaż miała ileś tam potknięć, to jednak coś zrobiła i coś pożytecznego jeszcze zrobić może, a nawet zamierza. Na marginesie dodajmy, że jest to front karkołomny. Trudniejszym frontem jest konieczność zmierzenia się z serfującym na szczycie medialnej fali Ryszardem Petru, który wziął sobie część elektoratu Platformy. Sama przyszła, bo nie miała dokąd pójść, a przy psującej się od głowy PO trwać nie chciała. Może Schetyna próbować sojuszu z Petru, ale pytanie, na jakich, na czyich warunkach. Silniejsze karty w tym rozdaniu ma Petru. Nieskompromitowany, świeży, z zadziwiającym zestawem pracujących dla niego po cichu ludzi i jeszcze bardziej zastanawiającym nieograniczonym wprost dostępem do mediów. Schetyna ma natomiast determinację i struktury. Pytanie, który samiec alfa okaże się beta. Trzeci front szykuje Schetynie Prawo i Sprawiedliwość. Powołanie do życia komisji śledczych, choćby w sprawie afery taśmowej, a więc wielomiesięczny telewizyjny show na żywo, w którym politycy PO będą szczegółowo pytani o każdą mniej lub bardziej wulgarną kwestię wypowiedzianą w knajpie, to może być wizerunkowy gwóźdź do trumny ciężko oddychającej PO. Grillowanie na zimno, jak zimna potrafi być zemsta. Czy więc Schetynie się uda? Odpowiedź jest prosta, nie wiadomo. Wiadomo, że on naprawdę nie ma innego wyjścia.

Zobacz: Tomasz Walczak: O czym zapomniał wicepremier?