Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Piotr Radzik|Tomasz Radzik

Zdaniem naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Lewicy pomysły na podatki, czyli o złodziejach ryb

2015-04-18 4:00

No co ja mam z tym "Super Expressem". Prowadzę gazetę otwartą, w której wszystkie opcje - także moi bardzo różnie myślący dziennikarze - mogą wyrażać swoje opinie, poglądy i przemyślenia. A ja sobie czytam i akceptuję do druku. Czasem jak już zaakceptuję, to pomyślę: "Co ty, człowieku, wyrabiasz?".

Wczoraj we własnej gazecie przeczytałem o pomysłach lewicowo czujących ludzi na uzdrowienie podatkowej, i nie tylko, sytuacji w naszym kraju. Generalnie pomysł sprowadza się do jednego: podwyższyć podatki tym, którzy lepiej zarabiają. W tym upatruje się leku na całe zło, to ma być panaceum na biedę. Otóż to niestety bzdura. Mnie się w ogóle nie podoba myślenie: podwyższajmy ludziom podatki. Dlaczego? Z prostych powodów. Przy tak zwanej sprawiedliwości społecznej najochotniej dłubać chcą ci, którzy sprawiedliwie trzeba powiedzieć w życiu ciężko nie pracowali i pieniędzy zarabiać nie umieją, a najczęściej żyją po prostu na czyimś garnuszku. W myśleniu takich osób jest rodzaj szczęścia wrednego typa, którego najbardziej raduje, gdy sąsiadowi zdechnie krowa. Tego typu lewicujących ludzi najbardziej raduje, gdy tym lepiej zarabiającym zabierze się pieniądze, żeby nie mieli. Proszę Państwa, bogatym się nie zabierze, bo bogaci mają prawników i radców, którzy główkują lepiej i szybciej od fiskusa. Zabierze się tym, którzy mają w Polsce tworzyć klasę średnią, tym, których sukces finansowy ma motywować, ograbi się tych, którzy mają napędzać gospodarkę. Zmotywujemy ich, mówiąc: a co zarobisz, to ci państwo zabierze? Przecież ci ludzie, wydając swoje ciężko zarobione pieniądze i płacąc gigantyczny podatek VAT, są opodatkowani dużo bardziej niż ci mniej zamożni. Chcemy budować klasę średnią czy chcemy ją mordować? Czy naprawdę ktokolwiek myślący będzie twierdził, że państwowy urzędnik lepiej wyda pieniądze niż człowiek, który je zarobił ciężką pracą? Z pieniędzy zabieranych przez państwo najmniej zawsze dostają potrzebujący. Chyba że za potrzebujących uznamy mnożącą się w Polsce jak szarańcza armię urzędników, której życiowym celem jest zabieranie ludziom pieniędzy. Obniżajmy podatki najbardziej potrzebującym, twórzmy dla nich miejsca pracy, podwyższajmy im pensje, ale podatków nie podwyższajmy nikomu. Są morderczo wysokie. Lepiej dawać wędki, niż rozdawać ryby. Lepiej dla wszystkich - poza złodziejami ryb.

Zobacz: Zdaniem Naczelnego: Jak Pani śmie, Pani Profesor?