- Nasz Miłoszek umarł, bo lekarz odmówił cesarki. Po dramacie w Świebodzinie reaguje rząd Szydło

2017-04-03 12:48

Po dramacie w Świebodzinie, gdzie po 10-godzinnym porodzie kobieta urodziła martwego synka, minister zdrowia zlecił kontrolę w szpitalu. Śledczy zbadają, czy ginekolog, który odmówił cesarskiego cięcia, nie popełnił błędu - opisuje TVN24. - Jeżeli doszło do nieprawidłowości, winni zostaną ukarani - powiedział Konstanty Radziwiłł w programie "Jeden na jeden".

Nie milkną echa po dramacie, który przeżyła rodzina ze Świebodzina. W tamtejszym szpitalu, po 10-godzinnym porodzie, na świat przyszedł ich martwy synek. Najbardziej bulwersujący jest jednak fakt, że ginekolog, który odbierał poród nie chciał się zgodzić na zabieg cesarskiego cięcia. Rodzina Miłoszka jest zrozpaczona. Jeszcze tego samego dnia sprawą zajęły się policja i prokuratura, a ordynator oddziału położniczego, który feralnego dnia pełnił dyżur, został zawieszony w obowiązkach. Zabezpieczono dokumentację medyczną, śledztwo toczy się pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Kontrolę w szpitalu zalecił również minister zdrowia. - Warto zauważyć, że w ogóle w Polsce mamy problem z cięciami cesarskimi. Nie mam mowy, aby realizować program cięć cesarskich na żądanie - powiedział Konstanty Radziwiłł w programie "Jeden na jeden". Jak dodał, jeżeli doszło do błędy, winni dramatu w Świebodzinie zostaną ukarani.

W piątek 31 marca rodzina pochowała swego synka na cmentarzu w Świebodzinie.

Czytaj: Tragedia w Świebodzinie. "Nasz synek umarł, bo lekarz odmówił cesarki"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki