Szpital operacja

i

Autor: Rex Features

5-latek z Konina zmarł po operacji wycięcia migdałów. Przez błąd lekarski?

2015-09-02 18:56

5-letni Igorek zmarł po operacji wycięcia migdałków. Lekarze wypuścili chłopca po tej operacji, mimo że dziecko było opuchnięte i czuło się coraz gorzej. Po dwóch dniach (31 maja) chłopiec zmarł. Rodzice Igorka nie poddają się i chcą doprowadzić sprawę do końca. Na razie wywalczyli zawieszenie lekarza, sprawę mają ocenić biegli.

Operacja wycięcia migdałków wydaje się być bardzo banalna. Niestety dla 5-letniego Igorka, który przeszedł tę operację w Koninie, skończyła się tragicznie. Mimo że Igorek czuł się źle (był opuchnięty i z każdą godziną czuł się coraz gorzej), lekarze wypuścili go do domu. Igorek cierpiał przez dwa dni. Rodzice chłopca wywalczyli do tej pory zawieszenie lekarza, a teraz sprawę ocenią biegli. Mama chłopca Małgorzata Szafrańska nie może pogodzić się ze śmiercią swojego synka. Przychodzi na cmentarz i czyta Igorkowi bajki. Chłopiec, kiedy jeszcze żył, często chorował, dlatego lekarze zalecili usunięcie migdałków, ale po zabiegu wcale lepiej nie było - relacjonuje TVN 24. Gorączka, obrzęk, na końcu krwotok... Chłopiec zmarł praktycznie na rękach rodziców. Chłopiec miał zakrztusić się krwią i dlatego zmarł, mimo że rodzice od razu przewieźli go do szpitala, tym razem w Kole. Teraz powstały wątpliwości, czy chłopiec ze względu na to, że źle się czuł, nie powinien zostać w szpitalu dłużej. Kto zawinił? Lekarz, który wypuścił chłopca wcześniej do domu?

Jak dowiedział się TVN 24, lekarz, który wycinał migdałki, był podczas zdobywania specjalizacji i zabieg miał wykonywać pod nadzorem ordynatora. Lekarz został zawieszony w szpitalu w Koninie, ale według informacji telewizji, pracuje w innych szpitalach.

Opinie biegłych poznamy, ale dopiero za kilka miesięcy.

Zobacz też: Skąd się bierze angina

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki