Przyjechali do Polski, żeby pracować i zarabiać na życie, ale znaleźli tu śmierć. W czwartek rano autokar wiozący ukraińskich pracowników sezonowych jechał drogą krajową nr 17 przez Górzno (woj. mazowieckie). Wyruszyli z Doliny na zachodzie Ukrainy, od strony Lublina kierowali się na Warszawę. Niektórzy podróżowali z rodzinami – niegroźnie rannych zostało dwoje dzieci. Około godziny 6 rano w rejonie obwodnicy Garwolina autokar nagle zjechał na przeciwległy pas, wpadł do rowu i roztrzaskał się o drzewo. Bilans ofiar prędko wzrastał. Na miejscu zginęły trzy osoby, dwie spośród 27 hospitalizowanych zmarło w szpitalach. Pozostałym spośród 49 osób jadących autokarem udało się wyjść z masakry bez szwanku. Co się stało? - Prawdopodobną przyczyną tragedii było zaśnięcie kierowcy – mówi st. asp. Marek Kapusta, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie. - On również zginął w wypadku – dodaje policjant.
Zobacz też: Garwolin. Auto wjechało pod ciężarówkę. 4 osoby nie żyją [ZDJĘCIA]