Dzisiejsza rozprawa przed Sądem Okręgowym w Szczecinie była pierwszą i ostatnią w tej sprawie. Za zamkniętymi drzwiami zeznawali biegli, którzy sporządzili opinię dotyczącą stanu psychicznego sprawcy. Następnie sąd wydał postanowienie o umorzeniu postępowania, o co zresztą wnioskowały obie strony - prokuratura i obrońca.
- Biegli po badaniach orzekli, że Adrian R. jest osobą chorą i w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny - uzasadniał już publicznie wydane postanowienie sędzia Paweł Wojtysiak. Zamiast do więzienia, wysłał mordercę na leczenie do zamkniętego szpitala psychiatrycznego.
Sędzia zaznaczył, że nie ma żadnych wątpliwości, kto dokonał morderstwa, jednak choroba Adriana nie pozwala skazać go w procesie.
To finał horroru, który rozegrał się w listopadzie 2016 roku. Był niedzielny wieczór, Adrian wyszedł na nocną zmianę do pracy, do piekarni. Daria już była w łóżku. Gdy dziewczynka zasypiała, do domu wszedł Adrian i zaczął wołać siostrzyczkę. Chciał, by do niego przyszła, bo ma dla niej prezent niespodziankę. Rozespana Daria zeszła do brata, który niespodziewanie zaczął ciąć ją kuchennym nożem. Miał później powiedzieć śledczym, że przed zbrodnią słyszał głosy i to one kazały mu zabić siostrę, bo była zagrożeniem dla całego świata.
Zobacz: SKOPAŁ kobietę i staruszka. Uszkodził miednicę i połamał ręce bez powodu [WIDEO]