AFERA Amber Gold. SKANDAL! Sąd słucha ROZKAZÓW RZĄDU. Kompromitacja PREZESA SĄDU Okręgowego w Gdańsku, RYSZARDA MILEWSKIEGO

2012-09-14 4:30

Skandal w gdańskim sądzie zajmującym się aferą Amber Gold. Okazuje się, że wystarczy zadzwonić do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego, podać się za pracownika kancelarii Donalda Tuska (55 l.), a pan sędzia staje na baczność i posłusznie wykonuje polecenia od polityków!

Kiedy sędzia Milewski usłyszał, że rozmawia z asystentem szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego (44 l.) od razu gotowy był iść władzy na rękę. Sam zaproponował przyspieszenie rozprawy w sprawie zażalenia na areszt dla szefa Marcina P. (28 l.).

- Kwestia jest do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać? Muszę powiedzieć, żeby siedzieli, czytali, czy to na spokojnie, chciałem o tym porozmawiać właśnie - mówił.

Na szczęście nie rozmawiał z urzędnikiem kancelarii, ale dziennikarzem "Gazety Polskiej Codziennie", który całą rozmowę nagrał i opisał.

Podczas rozmowy padła propozycja bezpośredniego spotkania sędziego z premierem Donaldem Tuskiem (55 l.).

- Chciałbym dużo rzeczy przedstawić panu premierowi... - mówił Milewski.

Jednak najbardziej skandaliczne słowa padły odnośnie do składu sędziowskiego, który miał decydować o ewentualnym przedłużeniu aresztu dla prezesa Amber Gold.

- To są zaufane dla pana osoby? Wie pan, sprawa jest ważna, po prostu - pytał rzekomy asystent Tomasza Arabskiego. - O to proszę się nie martwić... - zapewniał prezes gdańskiego sądu.

Politycy PiS, którzy zgłaszali wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold, ujawnioną rozmową są oburzeni.

- To absolutna kompromitacja prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wystarczy przedstawić się jako asystent ministra Tomasza Arabskiego i ustawić termin rozprawy... Sędzia Milewski, jeżeli ma choć trochę honoru, powinien jak najszybciej zrezygnować ze stanowiska - uważa Mariusz Kamiński, wiceszef PiS i były szef CBA.

Wczoraj po południu minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (51 l.) zapowiedział odwołanie sędziego Milewskiego. - Nie może być zgody na to, że w polskich sądach pracują osoby, które są gotowe przyjmować zlecenia polityczne - oświadczył Jarosław Gowin.

Zapis rozmowy Ryszarda Milewskiego z "urzędnikiem" Kancelarii Premiera

Dziennikarz: - Piotr Tomiczyński z tej strony. Wczoraj rozmawialiśmy. (...) Sekretariat szefa Kancelarii Premiera się kłania. Panie prezesie?

Ryszard Milewski: - Tak?

D: - Będę próbował pana łączyć z panem Tomaszem Arabskim. Wczoraj przekazałem notatkę służbową panu Arabskiemu z naszej rozmowy. Bo rozmawialiśmy o spotkaniu... pan pamięta?

M: - Tak, oczywiście, że pamiętam.

(...)

D:- Spotkanie pan premier chce odbyć z państwem, tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku prawnika pana Marcina P. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera. Pan rozumie?(...)

M: - Ja mogę to posiedzenie wyznaczyć (…) albo siedemnastego, albo nawet dwunastego czy trzynastego, także tutaj nie ma żadnego problemu. (...)

M: - Skład wyznaczony i skład już czyta akta i teraz jest kwestia... specjalnie się wstrzymywałem ewentualnie, to jest też do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać. Bo wtedy też muszę powiedzieć, żeby oni siedzieli dzień i noc, czytali to, czy to, żeby tak na spokojnie... Chciałbym właśnie o tym też porozmawiać.

D: - Panie prezesie, teraz jesteśmy w takiej sytuacji patowej. (...) Pan Arabski otrzymuje informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości, doniesienia mediów za chwilę mogą się okazać miażdżące, za chwilę może się okazać, że będzie jakaś informacja, która trafi do mediów, załóżmy o Kancelarii Premiera, o tych spotkaniach z państwem. Premier chce osobiście poznać i tak jak pan zaznaczył w trakcie naszej wczorajszej rozmowy, ja również w notatce, którą przekazałem panu Arabskiemu.

M: - Ja chciałem właśnie też przekazać dużo rzeczy panu premierowi.

D:- Bo pan, panie prezesie, zaznaczył wczoraj jedną słuszną rzecz, że najlepiej dowiadywać się u źródła.

M: - Tak... My to wszystko na bieżąco mamy, te akta, cały czas nad nimi siedzimy, więc mamy to wszystko rozpracowane.(…)

D: - Pan Arabski powiedział, że będzie do pana dzwonić na tę komórkę...

M: - Bardzo proszę, to ja czekam.

D:- Ale jest jedna rzecz. Czy mógłby to być telefon wykonany w godzinach wieczornych? Pan Arabski...

M: - Cały czas mam włączony i... czekam na telefon. (…)

D: - Pan wspomniał, że pan wyznaczył już ten skład tych osób, które się na tym posiedzeniu mają pojawić. To jest trzyosobowy skład?

M: - Trzyosobowy... oczywiście.

D: - To są zaufane pańskie osoby?

M: - Słucham?

D: - To są zaufane dla pana osoby, jeśli chodzi o...? No wie pan, sprawa jest ważna...

M: - No... proszę się nie martwić. Tak powiem...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki