Afera Amber Gold: Skandal w sądzie w Gdańsku [ZDJĘCIA]

2017-06-02 4:00

Kompromitacja to mało powiedziane. Sąd Okręgowy w Gdańsku, który bada największą aferę w Polsce, czyli sprawę Amber Gold, ma istny bałagan w dokumentach. Najpierw ogłosili, że zgubili twarde dyski z kluczowymi danymi w tej sprawie, zaalarmowali nawet prokuraturę. A kilka godzin później znaleźli je... w bankowym sejfie.

Jak to możliwe, że doszło do takiej kompromitacji? - Przeprowadzono ponowne sprawdzenie kasy pancernej znajdującej się w dyspozycji kierownika sekretariatu IV Wydziału Karnego. W wyniku tej czynności ujawniono dyski twarde, które były przedmiotem ustaleń - tłumaczy nam rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski. A kilka godzin wcześniej alarmowali podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej, że zginęło siedem dysków z dowodami z afery Amber Gold! Znajdowały się na nich dane z komputerów zarządu parabanku, czyli Marcina P. i jego żony Katarzyny - małżeństwa oskarżonego w procesie piramidy finansowej. - Dysponujemy oryginałami nośników elektronicznych, a postępowanie w sprawie Amber Gold nie jest zagrożone - uspokajali.

W procesie właścicieli Amber Gold trwa przerwa. Poszkodowanych przez piramidę finansową jest ok. 19 tys. osób na kwotę blisko 851 mln zł. Marcinowi i Katarzynie P. grozi 15 lat więzienia.

ZOBACZ: Prok. Pasionek: W trumnie Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał DWÓCH innych osób

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki