- Była noc. Obudził mnie skowyt psa. Wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem płonący gołębnik. Wybiegłem z domu. Niestety, tylko kilkanaście gołębi zdołałem uwolnić. Moje ukochane ptaszki zginęły w strasznych męczarniach - opisuje pan Andrzej.
Na miejscu szybko pojawili się strażacy. Ugasili pożar. - Spaliło się około 200 gołębi różnych ras. Straty oszacowano na kwotę 10 tys. zł. Okoliczności zdarzenia wskazywały, że mogło dojść do celowego podpalenia - informuje st. sierż. Agata Kulikowska de Nałęcz z policji w Ełku.
Policjanci rozpoczęli śledztwo. Szybko zatrzymali podejrzanego, Cezarego S. (30 l.), mieszkańca Katarzynowa. Podczas przesłuchania przyznał się do podpalenia gołębnika.
- Mieszka kilka domów dalej. Kiedyś jeździł motorem bez tłumika pod moimi oknami. Szalał, palił gumę, rozpędzał się i hamował. Masakra. Byłem zmęczony po pracy, chciałem wypocząć, a tu ciągłe pierdzenie. Powiedziałem, żeby przestał. Ale to nie powód, by zabijać bezbronne zwierzątka - rozżalony pan Andrzej zaciska pięści.
Cezaremu S. grozi teraz kara do 5 lat więzienia. - Jest postrachem okolicy. Kiedyś zaatakował sąsiada nożem. Prawie go zabił. Odsiedział za to parę lat w więzieniu. Niczego go to nie nauczyło - mówi pani Anna (41 l.), mieszkanka wsi.
Przeczytaj też: Atak NOŻOWNIKA w niemieckim Wuppertal!