BANK POMOCY Super Expressu

2015-03-02 3:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych. Mamy nadzieję, że ich prośby nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonse opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. 22 515-91-97.

Pomorskie (3114).

Jestem wdową. Na utrzymaniu mam 18-letniego syna, który choruje na epilepsję, nerki i nadciśnienie tętnicze. Jest pod stałą opieką neurologa i nefrologa. Ja też mam problemy ze zdrowiem. Obecnie nie pracuję i nie otrzymuję zasiłku dla bezrobotnych. Naszym stałym dochodem są zasiłki: rodzinny, pielęgnacyjny i dla samotnych matek, w sumie daje to kwotę 509 zł. Jest nam naprawdę ciężko. Po wykupieniu leków prawie nic nie zostaje na życie. Zalegamy ze wszystkimi opłatami i boję się, że odetną nam prąd i wodę. Brakuje na żywność, środki czystości, odzież i opał. Syn ma 195 cm, nr buta 46. Ja mam 168 cm, nr buta 39. Bardzo proszę o pomoc.

Świętokrzyskie (3115).

Sama wychowuję 2-letniego synka. Naszym jedynym źródłem utrzymania są alimenty w wysokości 300 zł i zasiłek rodzinny - 77 zł. Pieniądze te nie starczają nam na bieżące potrzeby. Brakuje na żywność, środki czystości i odzież. Gdyby ktoś mógł mi podarować chociaż ubranka dla synka i dla mnie, byłoby mi lżej. Synek ma 98 cm wzrostu, nr buta 25, waży 16 kg. Ja mam 158 cm, nr buta 37, jestem szczupła. Z góry dziękuję za pomoc.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Gdańsk. Zwłoki 17-letniej Agaty w krzakach w Brzeźnie. Znaleziono telefon. Należał do zabójcy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki