Będzie zrzutka na Rokitę

2013-06-13 4:00

Politycy chcą zrobię zrzutkę pieniędzy na Jana Marię Rokitę (54 l.), którego ściga komornik. Poseł jest mu winien ok. 100 tys. zł i lamentuje, że nie ma z czego zapłacić. Na razie niedoszły premier z Krakowa ukrywa się przed komornikiem w słonecznej Perugii. Być może już nie wróci do kraju...

Od czego ma się jednak przyjaciół. Hasło do ściepy rzucił wczoraj wieczorem europoseł Marek Migalski (44 l.). "Mówię teraz poważnie, zgłoszę do MSW publiczną zbiórkę dla Rokity. Sam wpłacę 5 tysięcy. Proszę o wstępne zgłoszenia do mojego biura" - napisał na Twitterze. Poruszyło go wystąpienie Rokity. Były poseł przebywa teraz w Perugii, w samym środku włoskiego buta. TVN 24 przeszkodziła mu akurat w pisaniu książki. Niedoszły premier, opalony na brzoskwiniowo, w białym szerokim berecie, wystylizowany na artystę albo pisarza, opowiedział o swojej sytuacji. Szczerze mówiąc, jest nie do pozazdroszczenia. Jan Rokita przegrał w sądzie z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim (56 l.). Powiedział o nim "nikczemny prokurator" i teraz ściga go komornik. Ma do zapłaty już ok. 100 tys. zł, a łącznie będzie to ok. 350 tys. zł. Mąż Nelli (56 l.) twierdzi, że tych pieniędzy nie ma. - Nie mam majątku (...) cokolwiek bym w Polsce zarobił legalnie, zostaje mi zabrane dla Kornatowskiego. Więc ja tracę środki do życia w Polsce. Moja sytuacja jest taka: albo znajdę pracę na czarno, albo będę musiał szukać miejsca tam, gdzie niesprawiedliwość RP mnie nie dosięgnie, czyli poza granicami Polski - powiedział przed kamerą TVN24. Jednak być może pomogą mu przyjaciele z polityki i Jan Maria wróci z Włoch.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki