BIAŁA PODLASKA: Zombie Henryk M. podpalał samochody

2012-06-30 7:00

Idąc powoli, szurał stopami po chodniku, z jego gardła wydobywały się nienaturalne dźwięki. Tylko to, że oddychał, odróżniało go od zombie. No i jeszcze jeden szczegół - żywe trupy nie podpalają samochodów.

Była niedziela, gdy przerażający osobnik sunął ulicą Księcia Witolda w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). Wzrok miał mętny, włosy zmierzwione - przerażający widok. To Henryk M. (64 l.), miejscowy opój. Mężczyzna zatrzymał się nagle przy jednym z samochodów, a potem kucnął i... zaczął uciekać.

Nagle huk eksplozji zerwał wszystkich na równe nogi. Płonął samochód. Wszystko widziały bawiące się nieopodal dzieci, które ruszyły w pościg za podpalaczem. Gdy męż-czyzna schował się w krzakach, zaalarmowały dorosłych. Po chwili pojawiła się policja i zatrzymała Henryka M.

Nie wiadomo, dlaczego podpalił auto. Teraz los zombie leży w rękach sądu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki