Brutalne MORDERSTWO! Wyszedł z więzienia i roztrzaskał głowę świadkowi!

- Był spokojnym, uczynnym człowiekiem. Lubianym i szanowanym. Zawsze mogłam na niego liczyć. A ten bandyta zabił go bez litości - mówi Helena Cieślar (82 l.), kuzynka zamordowanego.

Stanisław S. to przeciwieństwo Gustawa Wisełki. Z 47 lat życia aż 23 spędził za kratami. Wszystkie odsiadki były za włamania i kradzieże. Ostatni wyrok dostał właśnie za włamanie do domu pana Gustawa. Doskonale zapamiętał, że wiślanin był w sądzie oskarżycielem posiłkowym. Zaplanował okrutną zemstę. - Nie ma wątpliwości, że tym razem nie przyszedł do domu ofiary, by kraść. Chciał zabić - mówi Rafał Domagała z cieszyńskiej policji.

Pan Gustaw nie miał szans - już pierwszy cios młotkiem w głowę go zamroczył. Oprawca zaciągnął nieprzytomnego mężczyznę do piwnicy. Tam wziął w ręce ciężki pustak. Rzucił nim w głowę leżącego nieszczęśnika, roztrzaskując mu czaszkę. Potem swoim zwyczajem okradł dom i uciekł.

Policja została postawiona na nogi przez właścicieli sklepu, w którym pracował pan Gustaw. Nie przyjechał do pracy, a przecież nigdy mu się to nie zdarzało. Funkcjonariusze szybko odkryli okrutnie zmasakrowane zwłoki. - Komendant komisariatu w Wiśle i technik w trakcie oględzin zauważyli, ze sposób działania sprawcy bardzo przypominał poprzednie włamanie do tego domu. To skierowało trop w kierunku Stanisława S. - mówi Rafał Domagała.

Morderca ukrył się, ale policjanci nie odpuszczali. Właśnie namierzyli go w Żywcu. Prokurator postawił Stanisławowi S. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.

Zobacz: Morderstwo w Rakowiskach. Krwawa Zuzanna i synalek zabójca poddani badaniom psychiatrycznym

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail