Wstrząśnięta wyznaniem dziecka matka zawiadomiła policję. Tomasz B. został aresztowany. W ubiegłym tygodniu sąd skazał go na 4 lata więzienia.
- To za mało dla takiego bydlaka - mówią sąsiedzi mieszkającej w Słupsku Amelki. - Za to, co zrobił temu niewinnemu dziecku, nie powinien nigdy oglądać świata bez krat. Postępowanie zboczeńca było wyjątkowo perfidne.
Przeczytaj koniecznie: Lublin: Dorwałem pedofila, a prokurator go wypuścił
Swoje łapska wyciągnął do dziewczynki, kiedy tylko skończyła 9 lat. - Choć, pooglądamy bajki w Internecie - wołał ją do komputera. A kiedy przychodziła, puszczał jej najohydniejsze porno - filmy sadomasochistyczne oraz te z udziałem dzieci...
Potem kazał maleństwu odgrywać z nim oglądane wcześniej sceny. - Tylko nic nie mów mamie - ostrzegał Amelkę. Gdyby się dowiedziała, musiałaby cię oddać do domu dziecka. I dziewczynka milczała. Bardzo długo. Całe trzy lata znosiła molestowanie ojczyma. Nie wiedziała zresztą, jak miałaby opowiedzieć jej o tym, co wyprawiał z nią nowy "tatuś".
W końcu jednak nie wytrzymała. Zebrała się na odwagę i napisała do matki długi list. Opisała w nim wszystko, czego nie byłaby w stanie powiedzieć jej prosto w oczy. Mama urządziła zboczeńcowi dziką awanturę.
- Odpowiesz za to, pójdziesz siedzieć - krzyczała i ruszyła na policję. Tomasz B. próbował odwieść ją od tego. Groził, że popełni samobójstwo. Ale kobieta nie dała się przekonać. W sądzie Tomasz B. przyznał się do wszystkiego. Okazywał skruchę, przeprosił i chciał łagodnego wyroku.
- Sąd skazał go na cztery lata pozbawienia wolności oraz cztery lata zakazu kontaktowania się z pokrzywdzoną - mówi sędzia Klaudia Łozyk, wiceprezes słupskiego Sądu Rejonowego. Wyrok nie jest prawomocny.
* Imię dziewczynki zostało zmienione