- Nie ulega wątpliwości, że to dzieło człowieka - mówi doktor Krzysztof Tymszan, który zajął się psiakiem. Pomoc przyszła dosłownie w ostatniej chwili. Na szczęście Pirat, jak nazwali go wolontariusze z fundacji Altamira, ma się już dobrze. A co z bydlakami, którzy go oślepili? - Zrobimy wszystko, żeby ich dopaść - zapewnia Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. - W tej bezprecedensowej sprawie działać też będą policjanci - dodaje Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Jest przekonany, że gdy zdjęcia Pirata ukażą się w gazecie, czytelnicy pomogą odnaleźć oprawców psa.
Zobacz: Sprawa poparzonej 5-latki. Jej matka znowu była pijana!