W tragicznym wypadku pod Bełchatowem zginęło 5 osób (czterech mężczyzn i jedna kobieta) w wieku od 18 do 24 lat. Wypadek przeżyła jedna pasażerka, która wypadła z samochodu - to ją uratowało od tragicznej śmierci. - Okazało się, że wszystkie ofiary były pod wpływem narkotyków. Przed śmiercią młodzi ludzie zażywali amfetaminę - powiedział Sławomir Mamrot z prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim. Tylko jedna osoba ze zmarłych przed śmiercią nie była pijana. Reszta - w tym kierowca - miała od jednego do 1,7 promila alkoholu w organizmie.
Przypomnijmy, do wypadku doszło 29 czerwca. Pojazd mógł zostać podbity do góry po przejechaniu przez uskok na jezdni - kierowca prawdopodobnie stracił wtedy panowanie nad autem.