Cud w Sokółce: Cudu nie było, ale hostia została relikwią!

2009-12-04 11:47

Każdy Najświętszy Sakrament wymaga szczególnej adoracji! Choć ekspertyzy naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (woj. podlaskie), którzy badali tajemniczą hostię z Sokółki, były nierzetelne i czerwona plamka na opłatku mogła się pojawić przez bakterię, to proboszcz parafii św. Antoniego wie swoje i uznał ją za relikwię. Tłumy wiernych nawiedzają kościół i modlą się do opłatka we krwi.

Watykan nie poczynił żadnych kroków, by wyjaśnić, czy w Sokółce rzeczywiście doszło do cudu. Stanowisko Stolice Apostolskiej rodzi więc kolejne wątpliwości, czy na podniesionej z posadzki świątyni hostii rzeczywiście pojawił się wycinek mięśnia ludzkiego serca.

Patrz też: Cud w Sokółce to oszustwo?

Po tym jak wyszło na jaw, że badacze z Białegostoku mocno przesadzili ogłaszając wszem i wobec, że na opłatku był fragment serca, wierni zaczęli wątpić. Bo jak pokładać nadzieję w cudowne moce hostii, gdy wielu naukowców potrafi w prosty sposób wyjaśnić, skąd na opłatku pojawiła się "krew". Czerwone zabarwienie to prawdopodobnie efekt działania popularnej bakterii, pałeczki krwawej, która rozwija się na pieczywie.

Ks. Stanisław Gniedziejko, proboszcz parafii z Sokółki z pokorą czeka na to, jak do "cudu" odniesie się kuria i Stolica Apostolska. Do tego czasu postanowił otoczyć Najświętszy Sakrament szczególnym kultem. Dla katolików opłatek wciąż pozostaje przemienionym w czasie Mszy Świętej ciałem Jezusa, więc według kapłana nie ma przeciwwskazań, by uznać go za relikwię.

Tajemnicza hostia przechowywana jest w kaplicy na plebani. W świątyni trwają prace remontowe, tak aby hostia była wystawiona na widok publiczny. Parafianie i pielgrzymi, którzy całymi dniami oblegają kościół, modlą się do opłatka we krwi bez względu na to, czy Watykan uzna go za święty czy też nie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki