Czarna seria szpitala w Kutnie. Zmarło kolejne dziecko!

2015-02-17 16:31

Szpital w Kutnie znów na ustach całej Polski. Niestety nie z powodu wspaniałej postawy lekarzy, a kolejnej tragicznej śmierci noworodka. Mała Marysia zmarła kilka godzin po porodzie mimo, że już wcześniej wykryto u niej wadę serca. Czemu lekarze nie zdecydowali się na cesarskie cięcie podczas porodu?

Sprawa śmierci małej dziewczynki wyszła na jaw w trakcie manifestacji, do której doszło w szpitalu w Kutnie po śmierci Maciusia. Przypomnijmy, że półtoraroczny chłopczyk zmarł, ponieważ szpital odmówił przyjęcia chłopca na oddział, tłumacząc się brakiem wolnych miejsc. Lekarze wypisali tylko recepty i odesłali Maciusia do domu. Maciuś zmarł, a wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że chłopczyk zmarł, bo udusił się. W prawej części oskrzeli głównych znaleziono kawałek plastikowego długopisu.

Rodzina jest wstrząśnięta

Rodzice dziecka pochodzą spod Gostynina. Matka zmarłej Marysi trafiła do miejscowego szpitala, ponieważ poród zaczął się mniej więcej miesiąc przed terminem. Dziewczynka już wcześniej miała stwierdzoną wadę serca. Ciężarna kobieta z Gostynina została przewieziona karetką do kutnowskiego szpitala. Trafiła tam w ubiegłą środę ok. godz. 17. Dziecko urodziło się po godz. 19, a przed północą zmarło. Matka Marysi jest w szoku i nie chce z nikim rozmawiać. Natomiast rodzina zastanawia się, czy jeśli lekarze zachowaliby się inaczej, to dziewczynka zostałaby uratowana. - Tę sprawę powinno się bardzo dokładnie wyjaśnić, bo z tego co wiem, lekarze wiedzieli, że dziecko ma wadę serca - mówi Marcin Rokicki, szwagier matki zmarłej dziewczynki w rozmowie z fakt.pl. Mężczyzna nie może zrozumieć, czemu zdecydowano się, aby przywieźć kobietę właśnie do szpitala w Kutnie. - Nie wiem, czemu przywieźli ją do Kutna, a nie do Płocka, Łodzi, czy do Warszawy. Dlaczego to trwało tak długo i z jakich powodów nie zdecydowano się na cesarskie cięcie, a lekarze kazali matce rodzić naturalnie - pyta mężczyzna.

Czy prokuratura zbada sprawę?

Śmierć Marysi nie jest pierwszą w szpitalu w Kutnie, ponieważ wcześniej zmarł Maciuś, półroczna Basia oraz 6-tygodniowy Wiktorek. Wszystkim tym sprawom prygląda się prokuratura, lecz nie wiadomo czy śledczy zbadają sprawę dziewczynki. Zawiadomienia w tej sprawie nie złożyli rodzice dziewczynki ani szpital, ponieważ w takim przypadku nie musi. - Matkę przed porodem przewieziono do nas w ciężkim stanie ze szpitala w Gostynie. Dziecko było obarczone wadami i wkrótce po porodzie zmarło - tłumaczy Beata Pokojska, rzecznik szpitala w rozmowie z fakt.pl.

Zobacz: Tragedia w Kutnie! Mały Maciuś ZMARŁ, bo nie przyjęli go do szpitala

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki