Zgłoszenie o lawinie i przysypanych ludziach zostało przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe odebrane, a ratownicy ruszyli na akcję. Na nogi zostali postawienie niemal wszyscy ratownicy, zaczęto szykować śmigłowiec. Gdy po kilkunastu minutach TOPR zadzwonił do mężczyzny zgłaszającego przysypanie, by dowiedzieć się o szczegóły zdarzenia i dokładną lokalizację wypadku, okazało się, że ten po prostu się plącze w rozmowie. Ratownicy zaczęli podejrzewać, że zgłoszenie to tylko głupi żart. Po godzinie mężczyzna przyznał, że nic się nie stało, a on sam jest w swoim łóżku i to w Raciborzu! O sprawie jako pierwsze napisało rmf24.pl, i z informacji radia wynika, ż TOPR nie wyklucza zgłoszenia sprawy na policję.
Zobacz: HORROR pod Elblągiem! Mężczyzna PODCIĄŁ sobie żyły i wsiadł do auta. Jest NAGRANIE