Dariusz wybaczył żonie Sylwii, że chciała go zabić

2015-07-30 4:00

Ślubowała miłość do grobowej deski, ale zabrakło jej cierpliwości. Sylwia T. (36 l.) postanowiła więc pozbyć się męża, a do morderstwa próbowała namówić sąsiada. Sprawa się wydała i zleceniodawczyni zabójstwa stanęła przed sądem. Na procesie towarzyszył jej... małżonek. Wybaczył wszystko swojej połowicy. Mówi, że ją kocha, a na imieniny przynosi czekoladki.

Internetowe randki przewróciły w głowie Sylwii T. spod Nowego Tomyśla (woj. wielkopolskie). Z zapałem szukała w sieci nowych znajomości i mąż zaczął jej przeszkadzać. Ale zostawić go nie chciała, straciłaby dom. Zaplanowała więc zbrodnię doskonałą. Prawie...

Wykombinowała, że namówi sąsiada, by skutecznie usunął jej małżonka. Oferowała mu za to 5 tys. zł. Sposoby zgładzenia męża się zmieniały. Jak ustalili później śledczy, w grę wchodziło zrzucenie ze schodów, skręcenie karku, ewentualnie uszkodzenie samochodu, którym jeździł mąż. Sylwia T. do morderstwa namawiała znajomego prawie trzy miesiące. W końcu niedoszły zabójca się zirytował, nagrał ich kolejną rozmowę i poszedł z tym na policję. Wszczęte zostało śledztwo. Sylwia T. twierdziła, że sąsiad ją bezpodstawnie oskarża, ale nigdy nie zaprzeczyła, że to jej głos jest na nagraniu.

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu właśnie zakończył się proces Sylwii T. Za podżeganie do popełnienia zabójstwa prokurator żądał dla niej 8 lat więzienia. Ale mimo że sąd uznał ją za winną, to odstąpił od wymierzenia kary.

- Nie bez znaczenia jest postawa męża, który stał w czasie procesu za żoną murem - uzasadniała sędzia Danuta Kasprzyk. Bo Dariusz T. wybaczył żonie. - Kochamy się. Między nami jest wszystko w porządku - dodaje, patrząc czule na małżonkę.

Sprawdź: DRAMAT w Głogowie. 49-latka zepchnęła mostu koleżankę w ciąży

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki