Lenka umarła przez lekarzy

i

Autor: Ewelina Jabłońska Daniel Mucha z Praslit (woj. warmińsko-mazurskie) rozpacza i kipi z gniewu. – Lenka umarła na sepsę, bo lekarze nie rozpoznali choroby i kazali wracać do domu.

Dramat ojca zmarłej na sepsę Lenki: "Nie daruję im tego!"

2014-03-24 3:00

Daniel Mucha z Praslit (woj. warmińsko-mazurskie) rozpacza i kipi z gniewu. - Lenka umarła na sepsę, bo lekarze nie rozpoznali choroby i kazali wracać do domu. Nie daruję im tego! - zapowiada mężczyzna. Sprawą śmierci dziewczynki zajęła się już prokuratura.

Kiedy przed tygodniem Lenka dostała wysokiej gorączki, rodzice natychmiast zadzwonili po pomoc. - To nic groźnego. Nie wyślemy karetki. Możecie przywieźć córkę do szpitala sami - usłyszeli od dyspozytora pogotowia. Daniel Mucha pojechał z córką do lekarza w pobliskim Dobrym Mieście. Stamtąd małą pacjentkę skierowano do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Jednak szpital odmówił przyjęcia dziewczynki na oddział. Musiała wrócić do domu.

- Żona położyła córkę spać. W nocy obudziła mnie i pokazała krwawe plamy na skórze Lenki. Znowu pojechaliśmy do szpitala - opisuje zrozpaczony ojciec. Z relacji Daniela Muchy wynika, że dziewczynka trafiła na salę, gdzie leżały inne dzieci, a po kilku godzinach zaczęła konać. Reanimacja nic nie dała.

- Serce mi pękało, kiedy słyszałem płacz i krzyki umierającej córki. Przecież mogła żyć, gdyby lekarze udzielili jej pomocy zaraz po tym, jak się do nich zgłosiliśmy - mówi, dusząc łzy bólu, Daniel Mucha. - Nie daruję im tego!

- Prowadzimy śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki. Wytypowaliśmy ponad 20 osób do przesłuchania - informuje Arkadiusz Szwedowski z Prokuratury Olsztyn-Południe.

- Za tak nagły rozwój sepsy odpowiadają bardzo złośliwe bakterie - meningokoki - komentuje sprawę Barbara Chwała, zastępca dyrektora olsztyńskiego szpitala.

Zobacz też: Sepsa zabiła supermodelkę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki