- Jestem wierzący, chcę, żeby moja córka była przyjęta do Kościoła, ale ksiądz Dariusz ma gdzieś moje prośby - mówi załamany pan Miłosz. Nie dość bowiem, że proboszcz nie chce ochrzcić dziecka, to jeszcze odmawia wydania pisemnej zgody na chrzest w innym kościele. Bez takiego zaświadczenia żaden inny ksiądz nie udzieli Emilce pierwszego sakramentu.
Konflikt zaczął się w Boże Ciało. - Proboszcz myślał, że będę grał za przysłowiowe "Bóg zapłać" - mówi pan Miłosz. Organista jednak ani myślał odpuszczać księdzu zapłaty honorarium za muzyczną oprawę święta. - Pokłóciliśmy się, bo ja swoich racji zawsze bronię - dodaje mężczyzna, który od tamtej pory w kościele już nie gra.
Jakież było jednak zdziwienie organisty, gdy jego narzeczona poszła poprosić księdza o chrzest dla ich córeczki. - Nie mamy ślubu kościelnego, ale chcemy go wziąć niedługo, tylko musimy uzbierać pieniądze na wesele. Z chrzcinami córki nie chcieliśmy jednak czekać - tłumaczy pan Miłosz. Niestety, mama Emilki w kwestii chrztu dziecka usłyszała stanowcze: nie. - Proboszcz powiedział też, że ja się nie nadaję na ojca i powinna się ze mną rozstać - opisuje Miłosz Kulas.
Ksiądz Dariusz na temat swojej decyzji nie chce rozmawiać. - To sprawa parafii - ucina. A czy zmieni zdanie i pozwoli ochrzcić niewinne niczemu dziecko? - Interweniowałem już w kurii, ale na razie bez żadnego efektu - martwi się tata Emilki i liczy, że gdzieś w Polsce znajdzie się ksiądz, który ochrzci dziecko bez zaświadczenia od upartego proboszcza.
Zobacz: Katowali łopatą psa przywiązanego do drzewa. Potem próbowali zakopać go żywcem