- Z każdym rokiem z czymś trzeba się pożegnać i o czymś zapomnieć - na początku o utrzymaniu szklanki trzęsącymi się rękoma, później o samodzielnym wyjściu z wanny, a jeszcze późnej o podniesieniu się z łóżka, chodzeniu, swobodnym mówieniu, oddychaniu i połykaniu - opowiada pani Ania.
Dlatego chociaż pani Stanisława jest dorosła, to trzeba się nią opiekować jak bezbronnym niemowlakiem.
A jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało, że rozwój choroby będzie tak postępować. Kobieta wulkan energii, towarzyska i rozrywkowa, z miesiąca na miesiąc jakby gasła. Mimo intensywnego leczenia nie było poprawy. - Próbowaliśmy kombinacji wszelkiego rodzaju farmaceutyków, jednak te starania nie przynosiły już pożądanego efektu - mówi pani Ania.
Zobacz: Zaginięcie Ewy Tylman z Poznania jak zaginięcie Iwony Wieczorek? Co łączy obie sprawy?
Realną szansą na zahamowanie choroby jest bardzo drogie leczenie. Trzy do sześciu tysięcy złotych miesięcznie! Lek - apomorfina - nie jest refundowany. - Polska jest praktycznie jedynym krajem, w którym chorzy na zaawansowanego Parkinsona są skazani na inwalidztwo i całkowitą zależność od opiekuna. W pozostałych krajach UE leczenie apomorfiną jest refundowane - mówi pani Anna i apeluje o pomoc w zbiórce pieniędzy.
- Tylko dzięki temu lekowi wyjdziemy z domu i przestaniemy być jego więźniem - mówi z nadzieją w głosie kobieta.
POMÓŻ! Pieniądze można wysłać na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko", 77-400 Złotów ul. Stawnica 33A, numer konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 Z dopiskiem: 106/H, Herda Stanisława - darowizna