Dramat pani Izy spod Poznania: Moją córkę może uratować tylko eksperyment medyczny

2015-07-02 9:30

Żeby uratować córeczkę, zeszłaby do piekła. Na razie zgodziła się na eksperyment z komórkami macierzystymi. - To teraz nasza jedyna szansa i nadzieja - mówi Izabela Łoś spod Poznania, mama chorej na wodogłowie i rozszczepienie kręgosłupa Ali (1,5 r.). Kobieta musi jednak zgromadzić 50 tys. zł, bo NFZ nie refunduje eksperymentalnego leczenia. - Zrobię to! Nie poddam się bez walki - zapowiada pani Iza.

Lekarze odkryli chorobę Ali, kiedy dziewczynka była jeszcze w brzuchu mamy. - Wodogłowie i rozszczepienie kręgosłupa - usłyszeli rodzice. Medycy sugerowali aborcję. - Powiedzieliśmy z mężem: nigdy w życiu. Nie nam o tym decydować - wspomina pani Iza. Prawdziwa walka zaczęła się, gdy mała przyszła na świat. - Urodziłam Alę w Łodzi i spędziliśmy tam dwa miesiące. Dla lekarzy było jasne - dziecko będzie niepełnosprawne. Ale ja się nie poddałam. Szukałam pomocy wszędzie. Przeczytałam tysiące artykułów, zadzwoniłam w setki miejsc - mówi mama dziewczynki. Światełkiem w tunelu okazały się komórki macierzyste. Dzięki ich podaniu Ala ma szansę, by kiedyś chodzić, chociaż teraz nawet nie rusza nóżkami.

Zobacz też: Dramat w Siekierkach. Nastolatek UTOPIŁ SIĘ w Narwi, wciąż trwają poszukiwania młodszego chłopca

- Komórki macierzyste galarety Whartona podawane są w Polsce pacjentom, u których standardowe leczenie nie przynosi poprawy. Terapia jest eksperymentalna, co oznacza m.in., że aby wydać komórki do leczenia, każdorazowo potrzebna jest zgoda komisji bioetycznej - tłumaczy Aleksandra Olearczyk z Polskiego Banku Komórek Macierzystych. Kiedy zgoda zostaje wydana, dla konkretnego pacjenta przygotowywany jest odpowiedni preparat. Zostaje on podany w klinice, która starała się o zgodę na zastosowanie leczenia. - Wierzę, że terapia się powiedzie, a Ala odzyska sprawność i nie usiądzie na wózku. Błagam, pomóżcie ją ratować - apeluje Izabela Łoś

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki