Akt oskarżenia w tej nietypowej sprawie wkrótce trafi do sądu. Biegli ustalili, że za tragedię odpowiedzialny jest pasażer auta. Doszło do niej 1 maja. Korzystając z wolnego dnia, Mariola i Ryszard W. z synem Oliwierem (+12 l.) i rodzicami kobiety wybrali się w gości do rodziny. Gdy po kilku godzinach przyszło wracać, za kółkiem usiadła Mariola, bo jej mąż miał mocno w czubie.
Mężczyzna usiadł na tylnej kanapie. I w czasie jazdy dostał szału. - Zaczął krzyczeć, uderzył syna, potem mojego męża. W końcu rzucił się na Mariolę - relacjonuje Weronika S. Jej córka straciła panowanie nad kierownicą. Samochód zjechał z drogi i spadł z dwumetrowej skarpy. Zginęli Oliwier i ojciec Marioli, ona i jej matka zostały ranne. Bez szwanku z masakry wyszedł tylko Ryszard W.
- Nigdy nie pogodzę się ze stratą męża i wnuka - mówi pani Weronika. Od wypadku nie widziała zięcia. - Wiem, że chodzi na grób Oliwiera, ale lepiej, żebyśmy się tam nie spotkali. Wygoniłabym go. Co mi po jego modlitwach...
Ryszardowi W. grozi 12 lat więzienia.
Zobacz: Tragiczny wypadek pod Gościnem (woj. zachodniopomorskie). Dwie osoby nie żyją