Około pięć miesięcy temu w miejscowości Daliowa doszło do tragicznego wypadku. W wyniku pożaru czwórka dzieci straciła swoją matkę. Była ona ich jedynym rodzicem, dlatego też po śmierci rodzeństwem zajęli się ich dziadkowie. Państwo Anastazja i Józef Marczak ubiegali się o przyznanie prawnej opieki nad wnukami. Jednak Sąd Rodzinny w Krośnie zadecydował, że dziećmi zajmie się rodzina zastępcza, która ma doświadczenie w opiece nad dziećmi pokrzywdzonymi przez los. Jak podaje portal nowiny24.pl sędzia uznał, że między dziadkami a ich wnukami nie ma więzi emocjonalnych, a poza tym Marczakowie nie mają odpowiedniego umiejętności w wychowywaniu dzieci. - Potwierdzają to badania przeprowadzone w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym. Wywiady, notatki urzędowe, informacje z instytucji i organizacji dowodzą, że dziadkowie nie mają umiejętności praktycznych w prowadzeniu domu, brak im też umiejętności wychowawczych. - powiedziała sędzia Renata Leja-Syniec. Dziadkowie sierot są oburzeni decyzją sądu i planują się od niej odwołać.
Zobacz: Łęczyca. Rodzice zastępczy MOLESTOWALI dzieci i znęcali się nad nimi. Ruszył proces