Taki obrót sprawy z dnia na dzień wydawał się coraz bardziej prawdopodobny. Oto bowiem w toczącym się przed poznańskim sądem procesie Adama Z. prokuratura nie przedstawiła niezbitych dowodów jego winy. Były zaledwie mniej lub bardziej przekonujące poszlaki. W efekcie po piątkowym przesłuchaniu trzech kolejnych świadków, w tym chłopaka zabitej Ewy Tylman i partnera Adama Z., sędzia Magdalena Grzybek zasugerowała możliwość zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na. nieudzielenie pomocy. Gdyby tak się stało, Adam Z. zamiast dożywocia mógłby usłyszeć wyrok zaledwie 3 lat pozbawienia wolności.
- O możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu sąd może poinformować strony na każdym etapie postępowania do czasu mów końcowych - tłumaczy zawiłości procesowe mecenas Piotr Ruszkiewicz z poznańskiej Kancelarii Machyński, Ruszkiewicz i Partnerzy. Wszyscy są jednak zdziwieni, że sąd zrobił to już po trzeciej rozprawie i to na krótko przed kolejną decyzją o przedłużeniu aresztu oskarżonemu, która ma zapaść dziś w południe.
Zobacz też: Adam Z. nie odpowie za zabójstwo Ewy Tylman? Będzie zmiana kwalifikacji czynu?
- Będę wnioskował o uchylenie aresztu. To oczywiste - mówi Ireneusz Adamczak, obrońca Adama Z. A na sądowych korytarzach już mówi się, że jeśli dziś sąd pozwoli wyjść Adamowi Z. zza krat, akt oskarżenia poznańskiej prokuratury runie jak domek z kart.