Gen. Błasika nie było w kabinie pilotów tupolewa. Polscy prokuratorzy nie znaleźli żadnych dowodów w aktach śledztwa

2011-02-18 11:11

Czy to kolejny dowód na to, że raport MAK jest jednym wielkim kłamstwem i ma skompromitować pilotów Tu-154M oraz dowódcę sił powietrznych w oczach świata?! Prokuratorzy wojskowi - ppłk Karol Kopczyk i mjr. Jarosław Sej, którzy byli w Rosji na przesłuchaniach świadków katastrofy nie znaleźli w aktach śledztwa żadnego potwierdzenia, że gen. Andrzej Błasik był w kokpicie tupolewa gdy samolot roztrzaskał się o ziemię.

O najnowszych ustaleniach śledczych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej donosi „Nasz Dziennik”. Informacje to potwierdzą się jednak dopiero w południe gdy prokuratorzy wojskowi na specjalnie zwołanej konferencji prasowej podsumują pobyt w Moskwie i przesłuchania świadków tragedii z 10 kwietnia, w tym kontrolerów z lotniska Siewietrnyj w Smoleńsku.

Odkrycie podpułkownika Karola Kopczyka i majora Jarosława Seja rzuca zupełnie nowe światło na oszczerstwa jakie do tej pory serwowali nam przedstawiciele MAK, Tatiana Anodina oraz „niezależni” eksperci wojskowego lotnictwa, którzy na wczorajszej konferencji zrzucili całą winę za katastrofę na pilotów Tu-154M.


Przeczytaj koniecznie: Raport MAK: Gen. Błasik miał 0,6 promila alkoholu: „Jeśli nie wylądujemy on będzie się mnie czepiał”

W rosyjskich aktach śledztwa prokuratorzy nie znaleźli żadnego dowodu na to, że gen. Andrzej Błasik był w kabinie samolotu i mógł wywierać presję na pilotów. Tymczasem MAK po publikacji swojego raportu i dokumentacji z sekcji zwłok dowódcy sił powietrznych cały czas utrzymuje, że gen. Błasik był pod wpływem alkoholu i gdy tupolew podchodził do lądowania zjawił się w kokpicie. Był tam obecny aż do chwili zderzenia z ziemią.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki