Grzegorz Napieralski w WIĘC JAK: Ten wyrok jest kuriozalny

2015-04-01 4:00

- Dla mnie ten wyrok jest kuriozalny. Stwierdzono, że obrażałem SLD i szkodziłem partii swoimi wypowiedziami - mówi o wyroku sądu partyjnego SLD Gzrzegosz Napieralski.

"Super Express": - Został pan skazany na dalszy pobyt w SLD. Jest pan skazańcem.

Grzegorz Napieralski: - Jestem. Na trzy lata. Dobrze, że nie 30. Nie mogę przez te trzy lata pełnić żadnej funkcji w partii.

- Dlaczego wewnętrzny sąd SLD pana skazał?

- Dla mnie ten wyrok jest kuriozalny. Stwierdzono, że obrażałem SLD i szkodziłem partii swoimi wypowiedziami.

- A co pan powiedział?

- Powiedziałem, że 8 proc. w wyborach samorządowych to jest porażka. Kuriozalne jest to, że Leszek Miller mówił dokładnie to samo po wyborach do parlamentu, kiedy ja byłem przewodniczącym. Twierdził, że "nie można szminkować rzeczywistości, 8 proc. to porażka". On mógł powiedzieć, a ja nie mogę mówić, że zdarzyło się coś złego i SLD straciło 3 tys. samorządowców.

- Był pan wodzem w SLD, miał pan swój czas i przegrał. Dlaczego?

- Zrobiłem wiele rzeczy bardzo dobrze, ale popełniłem też błędy.

- Co bardzo dobrze?

- Np. kampania prezydencka.

- Rozdawał pan smaczne jabłka...

- I polskie. To była krótka, nieprzewidywalna kampania. Zająłem trzecie miejsce i zdobyłem 14 proc. To 2,5 miliona głosów dla SLD.

- O takim wyniku Magdalena Ogórek może tylko pomarzyć?

- Dokładnie. Błędy popełniłem później w wyborach parlamentarnych, kiedy aspiracje były o wiele większe, a SLD zdobyło 9 proc. I powiedziałem: rezygnuję z przywództwa.

- I to był ten błąd?

- Że rezygnuję? Nie. Błąd był w kampanii. Nie wyczułem nastrojów Polaków, uważałem, że trzeba pozyskiwać jak najszersze poparcie różnych grup. Okazało się jednak, że PO chciała nas podgryzać, podebrała Borowskiego, Arłukowicza. Trzeba było działać inaczej.

- A teraz jest pan rozłamowcem.

- Ja po prostu nawołuję do rozmowy i refleksji. Od 2011 r. mamy poniżej 10 proc. Za chwilę będziemy poza Sejmem. Ostatni sondaż - 4 proc.

- Miller źle robi, że trzyma partię silną ręką?

- Źle.

- Pan trzymał miękką i wszystko się rozlazło.

- Kiedy była poważna dyskusja, to mieliśmy w wyborach samorządowych 15 proc. Nawet kiedy Ryszard Kalisz chciał iść z Palikotem, mówiłem: zostań w SLD! Kiedy rozmawiałem, a nie wyrzucałem, mieliśmy 15 proc.

- Gdyby wyrzucili pana z SLD, założyłby pan swoją partię?

- Ale nie wyrzucili.

- Gdyby wyrzucili... Uważam, że Miller pana nie wyrzucił. Miałby kolejnego rozłamowca.

- Mam 41 lat i nie jestem emerytem politycznym. I zrobił ze mnie męczennika.

- Nie męczennika. Szachuje pana. Przez 3 lata nie może pan nic zrobić, ma związane ręce.

- Te 3 lata to kuriozalny wyrok. Nawet zwolennicy Millera to mówią, ale boją się do kamery, bo ich zastraszył. Po to się jest w polityce, żeby pełnić różne funkcje i zmieniać Polskę. Zakaz pełnienia funkcji oznacza, że nic nie mogę robić. Nie chcę być w takiej partii!

- Coś pan może robić.

- No nic! Mogę być szeregowym członkiem.

- Miller nie chce pana wyrzucić, ale jednocześnie pokazać panu miejsce.

- Nie, on się boi. Zakneblował mi usta...

- Nie zakneblował. Jest pan w "Super Expressie"...

- Bo pan jest w porządku redaktorem, zaprosił mnie i chce rozmawiać.

- Nie ja jeden. Dziennikarze pana zapraszają.

- Mechanizmy demokratyczne w państwie na szczęście działają. W partii niestety nie. Nie mogę być delegatem na konwencję krajową, na której Miller będzie wybierany na przewodniczącego, by powiedzieć, że się z nim nie zgadzam. Tam mógłbym być dla niego alternatywą. Miller uważa, że każdego, kto może być jego rywalem, może wyrzucić lub zawiesić.

- Tak rządził Tusk! Rządził do końca, aż znalazł lepszą posadę. Powycinał wszystkich.

- Powyrzucał z rządu, ale niekoniecznie z partii. Schetynę wyciął, ale on jest dziś ministrem. I patrząc na to, czuję się naprawdę dobrze.

- Pan byłby lepszym kandydatem niż pani Ogórek?

- Nie byłem brany pod uwagę.

- Jakie są plusy Magdaleny Ogórek?

- Nie znam jej politycznego rodowodu...

- Niektórzy pisali, że pilnowała panu dzieci.

- Nieprawda. Kocham córki i prosiłem przyjaciół, żeby zerknęli na moje dzieci, ale przyjaciół! Magdaleny Ogórek nie.

- Mówi pan, że pani Ogórek nie nadaje się do tego, żeby przypilnować pana dzieci?

- Zaraz, zaraz, powiedziałem, że moje dzieci były pod okiem przyjaciół, do których miałem pełne zaufanie.

- Zaraz, zaraz, czyli nie miał pan pełnego zaufania do Magdaleny Ogórek.

- Pracowałem z setkami osób. Nie do wszystkich miałem pełne zaufanie.

- Pan zna Magdalenę Ogórek, ja nie. Nadaje się na prezydenta?

- Kiedy kandydowałem, byłem sześć lat parlamentarzystą, kilka lat radnym i uważałem, że mam zbyt małe doświadczenie. W Polsce prezydent funkcjonuje jako ktoś z bagażem doświadczeń, jak Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński czy Komorowski. Z porażkami i zwycięstwami, bo to hartuje.

- Jaką osobą jest Magdalena Ogórek?

- To ciepła osoba, dobrze przygotowywała dokumenty na prezydium klubu. Zadania wypełniała profesjonalnie.

- Kiedy pracowała z panem, myślał pan o niej, że może mieć prezydenckie ambicje?

- Nie.

- Co pan może zaproponować, żeby było miejsce dla lewicy?

- Młodych, dobrze przygotowanych ludzi w SLD. Definiujmy ekonomię na nowo, bo jednak młodzi ludzie, 20- i 30-latkowie sobie nie radzą...

- Radzą, radzą. Po prostu wyjeżdżają z Polski.

- A ja nie chcę, żeby wyjeżdżali! Nie chcę, żeby godzili się na brutalne warunki pracy w Polsce. Chciałbym, żeby na nowo zdefiniować patriotyzm...

- A jak by pan zdefiniował? Rotmistrz Pilecki, Żołnierze Wyklęci to patrioci dla pana?

- Choćby tak, żeby nie wyjeżdżać, ale zostać w kraju. Ale zostawmy historię...

- To tylko pytanie!

- To wejdziemy w spory ideowe, przejdziemy do PRL. Szkoda czasu. Dla mnie patriotyzmem nowoczesnym jest budowa nowoczesnej gospodarki, przywiązanie do nowej polskiej literatury. Wspieranie naszych firm za granicą.

- Zmieniając temat, jak pan odbiera wyrok trzech lat bezwzględnego więzienia dla Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, za przekroczenie uprawnień? Taka pani Sawicka jest uniewinniona, choć wzięła łapówkę 50 tys. zł. Nie żyjemy w jakimś idiotycznym kraju, w którym skazuje się za walkę z korupcją, a uniewinnia skorumpowanych?

- Były nadużycia, to musi być wyrok.

- Trzy lata więzienia?

- Zostawmy to na boku. Musi być przestroga, by nie manipulować służbami.

- Inny sąd, skazując pana Rybę, stwierdził, że działania CBA były zgodne z prawem. Jeden sąd twierdzi, że jest okej, drugi, że trzy lata więzienia. Dobrze, że sąd uniewinnił Sawicką?

- Jeżeli służby przekroczyły granicę prowokacji... Nad każdym można tak popracować, wyczuć moment...

- Pan przyjąłby łapówkę 50 tys. zł?

- Nie.

- To dlaczego pan mówi, że każdego można?

- Mając do dyspozycji służby specjalne, można zrobić wszystko.

- Dać Napieralskiemu łapówkę?

- Nie! Słyszałem jednak od prawnika historię, że ktoś przyniósł do jakiegoś biura papiery z CV kuzyna, a tam tak naprawdę były znaczone pieniądze.

- Przypadek Sawickiej był inny.

- To było jasne, widzieliśmy te nagrania. Wyrok na Kamińskiego jest dla mnie dziwny przez ten duży kontrast z wyrokami na Sawicką i inne osoby. Dobrze jednak, że tak się stało.

Zobacz też: Rzeź w Braniewie. Obciął matce ucho, a potem ją zadźgał

- Jako zwykły człowiek widzę, że skorumpowani mają parasol w postaci sądów. Co się dzieje z tymi sędziami? Podlizują się władzy?

- Jestem daleki od komentowania wyroków sądów. Gdyby tak było, jak pan mówi, to bałbym się w takiej Polsce żyć. Mam nadzieję, że tak nie jest.

- Kto wygra wybory?

- Myślę, że dojdzie do drugiej tury i jeżeli Komorowski będzie popełniał nadal tyle błędów... Jeżeli będzie się starał, to przegra z Dudą. Może być niespodzianka jak w II turze Wałęsy z Kwaśniewskim.

- Jakie błędy popełnia Komorowski?

- Nie docenia przeciwnika. Mało dynamiczna kampania. Weźmy te bronkobusy. Duda wysyła jeden autobus, z ciekawą historią, że to polski autobus, i to jest dobre. Komorowski wysyła 16 autobusów i to spada na lokalne władze PO.

- Co by pan robił, gdyby odszedł z polityki?

- Jestem z wykształcenia politologiem, ale zdobyłem w parlamencie fach i mógłbym pracować jako doradca w dużym koncernie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki