Zadźgał Anielę widłami, bo go obgadywała. Horror pod Garwolinem

2015-11-27 9:31

To mściwy degenerat - mówią o Krzysztofie P. (47 l.) mieszkańcy Gościewicza, mazowieckiej wioski nieopodal Garwolina. Mężczyzna od lat budził w sąsiadach strach. Po wódce stawał się nieobliczalny. I w końcu zadźgał sąsiadkę widłami, bo go obgadywała. - Ale ten wyrok! 15 lat za zabójstwo?! Wyjdzie i znów zamorduje - dziwią się łaskawości sądu wioskowi.

- Wyrok nie jest prawomocny - tłumaczy Grażyna Orzechowska, sędzia Sądu Okręgowego w Siedlcach. - Wpłynęły do nas pisma o uzasadnienie, co oznacza, że zostanie złożona apelacja - dodaje. Apelację niechybnie złoży prokuratura, bo wstrząsające szczegóły zbrodni pozostają w dramatycznej sprzeczności z orzeczeniem sądu.

To się zdarzyło zimową nocą w 2014 r. Krzysztof P. snuł się po wiosce, szukając partnera do wypitki. Ludzie schodzili mu z drogi, bo słynął z porywczości, więc z każdą chwilą narastała w nim frustracja. Kiedy przechodził obok domu Anieli N. (?87 l.), przypomniał sobie o dawnych nieporozumieniach z kobietą i postanowił ją ukarać. Już spała, gdy wybił okno w jej pokoju i wdarł się do środka. Wyrwał ze ściany kabel telefoniczny i metodycznie zaczął katować bezbronną kobietę. Udało jej się wyrwać, z krzykiem wybiegła na podwórko. Oprawca chwycił widły i zadźgał ją z uśmiechem na twarzy.

Policjanci z Garwolina szybko namierzyli zabójcę. Przyznał się do zakatowania sąsiadki. Wyjaśnił, że zemścił się na niej, bo rozpowiadała o nim plotki. Powtórzył to przed sądem, który właśnie skazał go na 15 lat więzienia. - Posiedzi, wyjdzie i znów kogoś zadźga - boją się mieszkańcy Gościewicza.

Zobacz: Gdzie jest PORWANY Fabianek z Radomia? Poszukiwania trwają, SĄ PIERWSZE ZATRZYMANIA!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają