My, ludzie, w 20-stopniowy mróz wychodzimy z domu w czapce, rękawiczkach, szaliku, ciepłych butach, smarujemy się kremami ochronnymi. Ale pamiętajmy też o naszych najwierniejszych przyjaciołach - psach. Im też grozi śmierć z wychłodzenia.
Psy trzymane w domu, zwłaszcza małe i krótkowłose, źle znoszą duże różnice temperatury powietrza. Kiedy w domu jest 20 st. C na plusie, a za oknem 20 st. C, ale na minusie, to sam spacer z pupilem jest groźny. Warto mieć dla niego kombinezon i wyprowadzać go niedaleko.
Najtrudniej jest psiakom, które śpią w budach. Zimą buda powinna być wyłożona grubą warstwą słomy. Lepiej usunąć z niej poduszki, koce, bo tylko trzymają wilgoć i psu wcale nie jest cieplej. Pies powinien mieć możliwość wybiegania się, aby w ten sposób rozruszać porządnie mięśnie i rozgrzać się. Należy też często zmieniać mu wodę, bo na mrozie zamarza, posiłki muszą być ciepłe (ale nie gorące) i kaloryczne. Powinny się składać po jednej trzeciej z mięsa, makaronu, kaszy lub ryżu i warzyw. - Nasz Largo (4 l.) nie marznie zimą. Śpi w budzie wypełnionej słomą - mówi Sandra Zarzycka (42 l.) z Mielenka (woj. zachodniopomorskie). - Dbamy, by regularnie dostawał ciepłe jedzenie, hasa sobie po całej działce. Jeśli jednak i do nas, nad morze, dotrą wielkie mrozy, to będzie spał w domu - dodaje.
Zobacz: Święto Trzech Króli. Komunikacja miejska w Warszawie [ROZKŁAD JAZDY]