Tak młodzi Polacy uciekają przed hucznym weselem

2010-06-24 0:28

Nie stać ich, żeby zaprosić całą rodzinę i przyjaciół lub po prostu nie chcą rozgłosu – dlatego młodzi ludzie coraz chętniej biorą ślub za granicą, w polskich konsulatach. Jest kameralnie i - co ważne w czasach kryzysu - taniej.

Ślub w polskim konsulacie może wziąć każdy - bez względu na miejsce zamieszkania. Warunek jest jeden - małżeństwa mogą zawierać w tych placówkach tylko i wyłącznie Polacy. Jakie są zalety?

Przeczytaj koniecznie: Mucha traktuje ślub jak promocję (FOTY!)

Przede wszystkim dostępność terminów. W największych polskich ambasadach przyszli państwo młodzi mogą liczyć nawet na taki luksus jak dowolny wybór terminu. Podczas gdy w kraju na ślub cywilny trzeba czekać nawet ponad miesiąc, za granicą zorganizowanie ceremonii może zająć jedynie cztery dni.

Na wyjazd coraz częściej decydują się jednak nie tylko ci, którym wyjątkowo śpieszy się do małżeństwa. Ślubowanie poza granicami ma teraz dodatkową zaletę, ponieważ - paradoksalnie – jest taniej.

Patrz też: Uciekający pan młody: Noc poślubną spędziłem za kratkami!

Sam ślub to wydatek od kilkudziesięciu do nawet blisko 200 euro (w najmodniejszych miastach Europy), do tego dochodzą koszty podróży, zakwaterowania, wyżywienia - jeśli to wszystko podliczyć, rachunek będzie opiewał na około 700 euro. Drogo? W porównaniu z tym, co większość par musiałaby wydać w kraju, to kwota bardzo rozsądna.

Wszystko przez polską tradycję. Ślub tradycyjnie powinien być kościelny, a to już wydatek na stroje, kwiaty i ubranie kaplicy. Jeśli doliczymy do tego ślubną limuzynę, to już budżet może przekroczyć kilkanaście tysięcy złotych. Do tego dodajmy wesele na 100 par i już kwota ta przekroczy wartość samochodu średniej klasy...

Sprawdź: Chcemy mieć dzieci, ale bez ślubu

Trudno się więc dziwić, że od stycznia tego roku na ślub w konsulacie zdecydowało się ponad 420 par. Dla porównania dodajmy, że przez cały 2006 rok udzielono 700 takich ślubów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki