Dom opieki

i

Autor: ARCHIWUM

Karmili je wymiocinami i udawali seks z 80-latkami! Horror w domu opieki w Warszawie

2017-09-04 12:55

Bicie, wyzywanie i poniżanie było tam na porządku dziennym. Horror, który wydarzył się w warszawskim domu opieki "Betania" jest niewyobrażalny. W dodatku do Gazety Wyborczej "Duży Format" opisana została historia domu spokojnej starości, w którym opiekunowie w bestialski sposób znęcali się nad podopiecznymi w podeszłym wieku. To, co się tam wydarzyło, brzmi jak scenariusz chorego filmu, ale to wszystko wydarzyło się naprawdę.

W 2003 r. otwarty został dom opieki "Betania" w Warszawie przy ul. Pajęczej. Zamiast wykwalifikowanych pracowników, zatrudniono tam sprzątaczki, a nad wszystkim czuwała bratowa szefa Fundacji Pomocy Niepełnosprawnym "Betania". Zapowiedziała pracownicom, że w ośrodku muszą zaprowadzić" żelazną dyscyplinę". Rodziny umieściły w nim 20 kobiet w podeszłym wieku, za których utrzymanie i leki płaciły opiekunom. Bliscy nie mieli pojęcia, jaki horror zgotują podopiecznym pracownicy ośrodka. Jedną z kobiet w ośrodku była 86-letnia Wacława, która szybko padła ofiarą skandalicznego zachowania personelu. Kiedy kobieta dostała od wnuka zegarek, kierowniczka powiedziałą do niej: "Wiesz, po co dał ci ten zegarek? Żebyś sobie odmierzałą godziny do śmierci". Przerażającym słowom towarzyszył donośny śmiech. Opiekunki mówiły też o bliskich, za którymi tęskniły staruszki - "chcą, żebyś zdechła" usłyszała jedna z nich.

Pensjonariuszki były też wyzywane od najgorszych. Obelgi takie jak "wy ku***, zamknąć mordy!" były na porządku dziennym. Poza przemocą psychiczną, przemoc fizyczna była notorycznie stosowana wobec słabych i schorowanych kobiet. Za nieposłuszeństwo były popychane, kopane i przywiązywane do łóżek. Gdy zwymiotowały to, czym były karmione, opiekunowie zmuszali kobiety do zjadania tego z powrotem z talerza. Ale to nie wszystko. Oprawcy mieli też ciągoty do chorych zabaw. W pewnym momencie, do kadry opiekunów dołączyło dwóch mężczyzn - Kasper i Rafał. Kasper lubił dawać kobietom "prezenty". Wręczał im paczuszkę, staruszki dziękowały, a gdy otworzyły pudełko, okazywało się, że w środku są brudne pieluchy. Wywoływało to wybuchy śmiechu. Z kolei Rafał często przychodził do pracy pijany. Nagrał kiedyś filmik, na którym liże osiemdziesięcioletnią kobietę po twarzy, aby po chwili siłą przenieść ją do łazienki i symuluje z nią seks oralny. Miał też pociąg do śmierci. - Kasper kładł się na łóżku po trupach, to znaczy jak któraś z kobiet umarła. I wąchał to łóżko. On by tam leżał cały czas, ale go wyganiałam - opowiada kilka lat później Sławka, jedna z opiekunek.

Oburzająca jest bezkarność osób odpowiedzialnych za ten horror. Nikt z oskarżonych nie spędził ani jednego dnia w więzieniu. Opiekunowie dostali wyroki w zawieszeniu, a Edward Goszczycki, prezes fundacji "Betania", dostał karę pieniężną, jednak odwołał się od decyzji i zamknął fundację. Rodziny poszkodowanych kobiet też nie dostały ani grosza. Założyciel domu opieki "Betania" prowadzi dziś żłobek i przedszkole dla dzieci z autyzmem. Nazywa się "Aniołkowo".

Zobacz: 10-latka nie mogła znieść przemocy w domu, WYSKOCZYŁA przez okno. Matka była pijana.

Przeczytaj też: Obcokrajowcy molestowali NIEPEŁNOSPRAWNĄ 14-latkę w Gdyni? Są w rękach policji

Polecamy: Bolało, kiedy tata wiązał mnie łańcuchami [WIDEO i ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki