KATARZYNA W. w więzieniu NIE MUSI chodzić w WIĘZIENNYCH CIUCHACH. Matka Madzi jest traktowana inaczej

2012-07-31 14:27

Katarzyna W. (22 l.) nie jest traktowana jak każdy inny więzień w Areszcie Śledczym w Katowicach. Matka Madzi (+6 mies.) nie musi chodzić w więziennych drelichach, pozwolono jej, by nosiła własne ubrania. Ma do dyspozycji bibliotekę, łaźnię, a w celi, którą dzieli z dwoma aresztantkami, nawet telewizor.

Katarzyna W. już od dwóch tygodni siedzi w katowickim areszcie. "Super Express" dowiedział się szczegółów jej pobytu za kratkami.

Wiadomo już, że matka Madzi nie musi chodzić po areszcie w więziennych ciuchach. Zezwolono, by nosiła własne ubrania. Siedzi w odseparowanym od reszty budynków bloku D, przeznaczonym tylko dla kobiet. Na swoją rozprawę oczekuje wraz z blisko setką innych aresztantek.

Tuż przy bloku D znajduje się spacerniak dla kobiet. Katarzyna W. ma czas na spacer w godzinach od 8 do 12 lub od 13 do 16. To jedyna okazja dla matki Madzi na zaczerpnięcie świeżego powietrza. Poza tym Katarzyna może też skorzystać z biblioteki czy łaźni albo wziąć udział w różnych zajęciach, które wymyślają pracownicy aresztu.

Wczoraj Katarzyna W. zjadła na obiad pieczeń z tłuczonymi ziemniakami i buraki. Do tego na pierwsze danie była zupa ogórkowa. Danie główne to tak naprawdę jedyny zmienny element więziennego menu. Śniadanie to kilka kromek chleba, około 30 dag tłuszczu - najczęściej margaryny oraz kilka plasterków wędliny lub ser.

Kolacja wygląda podobnie, z tym że wędlinę czy ser zastępuje zazwyczaj kiełbasa - czy to parówkowa czy też najtańsza śląska. Posiłki gotują sami osadzeni, pod nadzorem szefa kuchni. Więźniowie muszą zjeść co najmniej 2600 kalorii dziennie.

Być może jednak to już koniec spartańskich warunków, w jakich żyje Katarzyna W. Jutro bowiem Sąd Okręgowy w Katowicach ma rozpatrzeć zażalenie na areszt, który złożył jej obrońca z urzędu. Jeśli sąd przychyli się do tego wniosku, matka Madzi może wyjść na wolność już w środę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki