Katarzyna WAŚNIEWSKIEA, MATKA MADZI z Sosnowca może dostać DOŻYWOCIE! Ruszył proces WAŚNIEWSKIEJ

2013-02-18 18:16

Ten proces z zapartym tchem śledzić będzie cała Polska. Dziś przed katowickim sądem stanęła Katarzyna Waśniewska (23 l.), oskarżona o zamordowanie swej półrocznej córeczki Madzi. Kobiecie grozi dożywocie. I jak twierdzi wybitny prawnik prof. Piotr Kruszyński (68 l.,) jest prawdopodobne, że taki właśnie wyrok zapadnie. Znany karnista specjalnie dla "Super Expressu" analizuje, jak może przebiegać obrona Waśniewskiej.

Matka Madzi sądzona była i będzie w największej sali katowickiego sądu. Stała za szklaną szybą, za którą dawniej czekali na wyrok oskarżeni w słynnym procesie gangstera "Krakowiaka". Jeszcze przed rozpoczęciem procesu jedno było pewne - sędzia nie będzie mieć łatwego zadania.

Możliwy najwyższy wymiar kary

- Z pewnością mamy tu do czynienia z typowym procesem poszlakowym - mówi profesor Kruszyński. - Oznacza to, że nie było bezpośrednich świadków zdarzenia, którego on dotyczy. Wiemy tylko tyle: dziecko nie żyje, a oskarżona przyznaje się tylko do nieumyślnego upuszczenia go. A więc są trzy wersje wydarzeń - nieszczęśliwy wypadek, nieumyślne spowodowanie śmierci przez niezachowanie ostrożności lub zabójstwo. Każda z tych wersji jest możliwa - tłumaczy.

Czy fakt, że sąd będzie musiał oprzeć się na poszlakach, automatycznie wpłynie na wysokość kary? - Nie - mówi prawnik. - Można zostać skazanym nawet na dożywocie w procesie poszlakowym. Zdarzyło mi się kiedyś być w takim procesie obrońcą, pamiętam też inną sprawę, głośnego zabójstwa w warszawskim butiku Ultimo, gdy wydano wyrok dożywocia na podstawie poszlak. Gdy funkcjonowała jeszcze kara śmierci, między sędziami istniała niepisana umowa, zgodnie z którą nie orzeka się jej w procesach poszlakowych. Teraz takiej niepisanej umowy w przypadku najwyższej kary, czyli dożywocia, nie ma - dodaje.

Zabójstwo czy dzieciobójstwo?

Mecenas Arkadiusz Ludwiczek, obrońca matki Madzi z urzędu, będzie walczył nie tylko o niższy niż dożywocie wymiar kary, ale o zmianę samego zarzutu zabójstwa. - Sukcesem dla mnie będzie, jeśli ten zarzut nie ostanie się w wyroku - mówi adwokat w rozmowie z dziennikarzami. - Wykonuję swoje obowiązki, mam nadzieję, że wykonam je dobrze i wykażę w postępowaniu, iż to, co jest w akcie oskarżenia, nie do końca jest prawdą, przynajmniej w takim kształcie, jaki został zaproponowany przez prokuratora - zapowiada. I choć nie chce ujawniać dokładnej linii obrony, z nieoficjalnych informacji wynika, że może ona opierać się na teorii o szoku poporodowym, w jakim mogła znajdować się Waśniewska.

Czy to dobra strategia? - Uważam, że najlepsza z możliwych - ocenia prof. Kruszyński. - Broniłbym w tej sprawie właśnie w taki sposób. Dążyłbym do zmiany zarzutów na dzieciobójstwo, bo przecież działanie z premedytacją go nie wyklucza, a kara za dzieciobójstwo to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Argument o szoku poporodowym też jest dobry, prawo nie określa ściśle granic czasowych występowania zaburzeń, jakich może doświadczać matka po porodzie - wyjaśnia.

A zatem dożywocie czy trzy miesiące więzienia? Nie trzeba dodawać, którą z tych ewentualności wolałaby większość śledzących sprawę Madzi. Czy to wpłynie na sąd, zwłaszcza po wpadkach związanych z Waśniewską, takich jak uchylenie jej aresztu i umożliwienie ucieczki? - Sąd jest niezawisły. Mam nadzieję, że medialne zainteresowanie i nacisk opinii publicznej nie wpłynie na jego bezstronność - stwierdza prof. Kruszyński.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki