Katastrofa pod Smoleńskiem: Pilot rządowego Jaka-40 przemówił – załoga Tu-154M trzy razy dosłała ostrzeżenia o złej pogodzie

2010-05-21 11:51

Porucznik Artur Wosztyl, pilot rządowego Jaka-40, który 10 kwietnia poleciał do Smoleńska z dziennikarzami, po ponad miesiącu od tragicznego zdarzenia, zaczął mówić w mediach o feralnym poranku w Smoleńsku. Twierdzi, że osobiście ostrzegał pilotów tupolewa o mgle. Piloci prezydenckiego samolotu byli uprzedzani o fatalnej pogodzie trzykrotnie.

Artur Wosztyl udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". Pilot zasłania się tajemnicą śledztwa i nie chce jasno odpowiedzieć na pytanie, czy odradzał kolegom z Tu-154 lądowanie w Smoleńsku.  - Informowałem o coraz gorszych warunkach, a te były poniżej minimum bezpieczeństwa - mówi bardzo ogólnie.

- To normalne, gdy dwie załogi wykonują lot na to samo lotnisko. Jeżeli zauważymy jakąś anomalię, silną turbulencję lub pogarszające się warunki meteorologiczne, informujemy o tym kolegów w powietrzu. Tak było też w tym wypadku - dodaje porucznik.

Rządowy Jak-40 wylądował w Smoleńsku o godzinie 7.22, czyli jeszcze przed startem Tu-154M z Warszawy. - Już wtedy warunki na lotnisku były trudne, poniżej minimum bezpieczeństwa, i ciągle się pogarszały. Mgła gęstniała, nie było widać chmur - relacjonuje Wosztyl.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki