W jego rękach leżało życie 49 osób. W dramatycznym momencie nie stracił zimnej krwi i walczył do końca, by zapanować nad rozpędzonym pojazdem. Ułamek sekundy potem jak w bok polskiego autokaru firmy Pol-Bus uderzył mercedes wyjeżdżający z podporządkowanej drogi, kierowca autobusu wcisnął do oporu hamulce.
Przeczytaj koniecznie: Kłopoty z listą ofiar wypadku autokaru. Konieczna identyfikacja zwłok
Ze wszystkich sił próbował wyprowadzić z trasy pojazd, który na mokrej od deszczu nawierzchni został zepchnięty na lewą stronę jezdni. Mężczyzna niemal nadludzkim wysiłkiem próbował uniknąć zderzenia z betonowym filarem podtrzymującym wiadukt. Niestety tragedii nie udało się uniknąć.
- Jeżeliby tylko była możliwość uniknięcia tego tragicznego wypadku, na pewno by to zrobił – mówił z przekonaniem w tvn24 właściciel firmy Pol-Bus, Tomasz Sochacki.
Pełni podziwu dla kierowcy są także jego koledzy. - Gdyby nie on to dramat miałby jeszcze większe skutki. To doświadczony kierowca z najwyższej półki. Pomimo że odbił się od filaru, to zdołał wyprowadzić autobus – stwierdził w tvn24 jeden z nich, który pojechał już do Berlina zapasowym autokarem.
- Śmiem twierdzić, że gdyby nie ten kierowca, to więcej osób by zginęło - mówi inny znajomy ofiary wypadku, który rankiem pojechał do Berlina w roli tłumacza.
Dopisz się do Księgi Kondolencyjnej dla rodzin ofiar tragedii: