Kochcice, śląskie: Właściciel przywiązał bernardyna do płotu i roztrzaskał psu głowę siekierą

2011-01-31 12:46

Trwał wiernie przy swoim panu przez 9 długich lat, a kiedy przestał być potrzebny bestialski właściciel zamordował go w brutalny sposób. Kompletnie pijany 36-latek ze wsi Kochcice (woj. śląskie) przywiązał psa rasy bernardyn do płotu, a potem wziął siekierę i rozbił czworonogowi łeb. Bezbronny zwierzak konał w kałuży krwi przez kilka godzin.

Jakim trzeba być potworem, żeby bez mrugnięcia okiem zabić zwierzę, które nie zrobiło przecież nic złego? Policjanci z Lublińca byli wstrząśnięci gdy weszli na posesję 36-latka z Kochcic. W stodole odkryli leżące na taczce udręczone ciało zmasakrowanego psa.

To sąsiedzi właściciela czworonoga zaalarmowali stróży prawa, że bydlak znęca się nad swoim pupilem. Mężczyzna przywiązał bernardyna do płotu, wziął siekierę i roztrzaskał mu głowę. 9-letni psiak niemal natychmiast padł nieprzytomny na ziemię, ale długo się męczył zanim zdechł.

Patrz też: Braniewo: Pies dwa tygodnie konał w męczarniach

Kompletnie pijany 36-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że zabił zwierzaka, bo ciężko chorował i chciał mu tylko ulżyć w cierpieniu. Policjanci podejrzewają jednak, że morderca dopuścił się tak potwornego czynu gdyż tego dnia zamierzał wyjechać za granicę, a wierny psiak był mu już niepotrzebny. W zbrodni prawdopodobnie pomagali mu dwa koledzy.

Potwór, który w czasie badania alkomatem wydmuchał ponad 3 promile po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty zabicia zwierzaka ze szczególnym okrucieństwem. Jeśli trafi do więzienia, to nie na dłużej niż 2 lata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki