Kuźniar kuchnię miał WYLIZANĄ do czysta! Znajomi o dziennikarzu

2015-04-01 12:36

Jarosław Kuźniar najpierw podpadł za to, że zarzucił rodakom spożywanie kanapek z jajkiem w samolocie, a ostatnio swoimi zwierzeniami o zagranicznych wojażach. Kuźniar wyznał, że wyjeżdżając z bliskimi do USA niczego ze sobą nie zabiera, wszystko kupuje na miejscu. Jest zaś na tyle cwany, że później zakupione i używane rzeczy oddaje do sklepu. Jak się okazuje to nie jedyna ciekawa cecha dziennikarza.

Wpadka Jarosława Kuźniara rozgrzała Internet do czerwoności! Internauci przerzucali się pomysłami na #SekretyKuźniara, czyli wymyślali, co robi dziennikarz, by zaoszczędzić. Złośliwych wpisów pod jego adresem pojawiło się ponad 2 tysiące! Lawina złośliwych komentarzy, jakie spadły na gwiazdę TVN, nie zrobiły na nim wrażenia. Przynajmniej stwierdził tak sam zainteresowany: „Niezwykle cenne doświadczenie w dniu, w którym jad internetowych analfabetów znów bulgocze. Spływacie po mnie” napisał na swoim blogu. „Newsweek” postanowił, by przyjrzeć się Kuźniarowi bliżej i spytał o niego dawnych współpracowników. Zdaniem koleżanek z pracy Kuźniar to: „Chłopak z pudełeczka, zawsze w wyprasowanej koszuli w kratkę, ulubiony kandydat na zięcia dla wszystkich mam z sąsiedztwa”. Podobno dziennikarz ma także bzika na punkcie czystości. Gdy pracował w radiu, to przed każdą audycją zanim zasiadł przy biurku dokładnie je czyścił. Płynem dezynfekującym przecierał klawiaturę, monitor, blat biurka, przy którym wcześniej siedzieli koledzy. Jednorazowe ręczniki do czyszczenia znajomi zaczęli żartobliwie nazywać „kuźniarówkami”. Czyściochem jest też w domu. Jedna z koleżanek opowiedziała w tygodniku „Newsweek”, że Jarosław zaprosił ją do siebie na kolację: „Kuchnia była wylizana do czysta, jak coś kapnęło, natychmiast wycierał to szmatką, wszystko wymuskane, czyściutkie. Pomyślałam: „Jakie to szczęście, że to nie randka”. I niby dobrze być pedantem, ale we wszystkim warto zachować umiar.

Ale nie tylko to jest cechą Kuźniara. Jak się okazuje, to co go charakteryzuje to brak pokory i ogromna pewność siebie: „Miał coś, czego mu można pozazdrościć. Absolutny brak pokory. Bardzo pewny siebie mimo sporych braków wiedzy. Raz słuchacz na antenie spuentował swoją opowieść retorycznym pytaniem w rodzaju: I co by na to powiedział ksiądz Tischner?, a Kuźniar odparł: To zapytamy księdza Tischnera, chociaż ksiądz już nie żył. Takich braków było więcej. Może taka bylejakość wkrada się do dziennikarstwa, że nie trzeba mieć wiedzy, wystarczy, że jestem fajny i się potrafię odszczeknąć?” podsumowała kolegę dawna współpracownica.

Zobacz: Kuźniar, jesteś polskim plackiem ziemniaczanym! Kto pojechał Kuźniarowi?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają