Andrzej Lepper i Stanisław Łyżwiński nigdy nie przyznali się do winy, ale w przypadku byłego posła Samoobrony sąd nie był przekonany o jego niewinności. Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi zapadł wyrok w sprawie seksafery w partii "biało-czerownych krawatów"
Lider Samoobrony może na razie odetchnąć z ulgą. Wyrok wobec Leppera został uchylony, a sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim, który w lutym 2010 roku skazał go nieprawomocnym wyrokiem na 2 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności.
Przeczytaj koniecznie: Aneta Krawczyk o seksaferze: Cieszę się, że to już koniec
Łaskawość wymiaru sprawiedliwości odczuł też na własnej skórze Łyżwiński. Były poseł, na którym ciążą zarzuty m.in oferowania byłej radnej łódzkiego sejmiku i byłej dyrektor jego biura poselskiego Anecie Krawczyk pracy w zamian za korzyść seksualną, zmuszania kobiet do usług seksualnych, nakłaniania Anety Krawczyk do dokonania aborcji, zgwałcenia radnej rady powiatu tomaszowskiego oraz został przez łódzki sąd potraktowany łagodniej. Karę 5 lat odsiadki zmniejszono do 3,5 roku więzienia.
Łyżwiński za kratkami aresztu przesiedział już 2,5 roku. Zwolniono go przedterminowo w lutym 2010 roku.
Były wicepremier w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza jest oskarżony o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk i próby doprowadzenia do obcowania płciowego członkini zarządu województwa lubelskiego Agnieszki Kowal.