Łódź. Ocaliliśmy ciężarną przed eksmisją

2015-09-11 4:00

Na to barbarzyństwo nie mogło być zgody! Jak alarmowaliśmy, Wioletta Szmajdzik (35 l.) - ciężarna matka trójki dzieci z Łodzi - miała być wczoraj w majestacie prawa wyrzucona ze swojego mieszkania. Na szczęście pod jej domem zebrał się tłum oburzonych tą niesprawiedliwością ludzi, któremu przewodził słynny obrońca ubogich Piotr Ikonowicz (59 l.). Panią komornik, która miała przeprowadzić eksmisję, póki co udało się przegnać!

O dramacie Wioletty Szmajdzik pisaliśmy w czwartek. Kobieta ma trójkę dzieci, jest też w zaawansowanej ciąży. Zajmuje 59-metrowy lokal w komunalnej kamienicy, którego główną najemczynią była jej babcia. Pani Wioletta w 2006 r. straciła pracę. Od tamtej pory zaczęły się problemy z regularnym opłacaniem czynszu. Trzy lata temu zmarła jej babcia, co jeszcze bardziej pogłębiło kłopoty. Dziś ma 14 tys. długu czynszowego. - Chciałam go odpracować, ale urzędnicy zastosowali typową spychologię. Odsyłali mnie od urzędu do urzędu, a dług rósł - mówi.

Zobacz także: Akcja #UwolnićMaćka wciąż bez szczęśliwego finału

W efekcie administracja kamienicy skierowała sprawę do sądu, a ten wydał nakaz eksmisji. Jednocześnie urzędnicy wskazali pani Wioletcie inne mieszkanie - 31 m bez łazienki. - W grudniu urodzę dziecko. My się tam nie pomieścimy - załamywała ręce.

Termin eksmisji wyznaczony był na wczoraj, na godz. 10. Kilkadziesiąt minut wcześniej pod drzwi mieszkania podeszło kilkanaście osób z Ikonowiczem (59 l.), szefem Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, na czele.

- Próba eksmisji ciężarnej matki z trójką dzieci to barbarzyństwo - grzmiał lewicowy działacz.

On i jego ludzie usiedli na ziemi przed wejściem do mieszkania pani Wioletty. Część z nich była obwiązana łańcuchami.

Około godz. 10 na miejscu pojawili się pracownicy kancelarii komorniczej i sama komornik Henryka Jung. Widząc, że nie dostaną się do środka, wezwali policję. Po kilkunastominutowej naradzie komornik odstąpiła od swoich czynności.

- Dziś eksmisji nie będzie - stwierdziła, dodając, że "tak wierzyciel zdecydował".

Po odstraszeniu komornika Piotr Ikonowicz protestujacy z nim ludzie udali się do urzędu miejskiego, a tam usłyszeli, że dla pani Wioletty i jej dzieci znajdzie się jednak odpowiednie mieszkanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki