Pracownicy dwóch lubelskich hipermarketów, Real i Auchan opowiadają o swoich przeżyciach i historiach, jakie spotykają ich na co dzień w miejscu pracy. Najpierw to właśnie pracownicy sklepu Real zdobyli się na odwagę i otwarcie opowiedzieli o nieprzyjemnościach, jakie fundują im przełożeni. Według pracowników sklepu Real, taka sytuacja ma miejsce od momentu, gdy sieć Auchan przejęła hipermarkety Real. Portal dziennikwschodni.pl podał, że pracownicy marketu są na skraju wytrzymałości.- Nie jesteśmy w stanie wykonać wszystkich obowiązków, więc musimy zostawać po godzinach. Za nadgodziny nie mamy płacone, możemy je sobie odebrać. Ale ilość zadań, jakie stawia przed nami pani dyrektor, to wyklucza. Jesteśmy straszeni naganami, upomnieniami. Ci, którzy nie są w stanie wytrzymać psychicznie, idą na zwolnienia. Reszta zaciska zęby i pracuje. - informuje jeden z pracowników. Podobna sytuacja ma miejsce w innym lubelskim hipermarkecie – w Auchan. Tamtejsi pracownicy również opowiadają o morderczej pracy, jaką wykonują, o nękaniu, zastraszaniu naganami i o głodowych pensjach, które otrzymują. Zarząd lubelskiego marketu nie chciał zabrać głosu w tej sprawie. Jedynie rzeczniczka Auchan odpowiedziała dziennikarzom dziennikwschodni.pl – Nie będę tego komentować. Pracownicy muszą przysłać do nas skargę. Wówczas uruchomimy wewnętrzne procedury i wyjaśnimy tę sprawę. - ucina Dorota Patejko.