Pirat z Lublina

i

Autor: Policja

Lublin. Pirat może pójść do więzienia na 12 lat

2016-02-09 19:02

Tak powinno się traktować pijaków siadających za kierownicę. Rafał W. (32 l.) z Łukowa, który w listopadzie ubiegłego roku pijany prawie do nieprzytomności staranował w Lublinie przechodzących przez przejście dla pieszych ludzi odpowie nie za spowodowanie wypadku, ale za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. A to już zupełnie inny wymiar kary: zamiast 4,5 roku grozi mu nawet 12 lat odsiadki!

Dzisiaj do sądu okręgowego w Lublinie trafił akt oskarżenia w tej bulwersującej sprawie. Do tragedii doszło 16 listopada ubiegłego roku na ruchliwym przejściu dla pieszych w śródmieściu Lublina, wytyczonym na dwupasmowej Al. Tysiąclecia, vis a vis dworca PKS. Mężczyzna nawet nie hamował przed przejściem, z impetem wjechał w tłum pieszych przechodzących przez jezdnię na zielonym świetle. To cud, że nikt nie zginął. Ciężko ranne zostały natomiast dwie ponad 70-letnie kobiety. Pijaka z jego audi wyciągnąć musieli policjanci – zatrzasnął się bowiem w aucie widząc, że świadkowie wypadku zbierają się wokół auta chcąc na miejscu wymierzyć mu sprawiedliwość.

- Gdyby nie policja, ludzie by ich zlinczowali – opowiada świadek zdarzenia. Wspólnie z Rafałem W., który miał 2,76 promila alkoholu podróżował jego 40-letni kolega. Był jeszcze bardziej pijany, miał ponad 4 promile i kompletnie nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Jak się okazało, panowie jechali na rozprawę rozwodową pasażera do jednego z lubelskich sądów. Zanim wyjechali, raczyli się alkoholem, który pili również w barze po drodze. Kompletnie pijani przejechali ponad 100 km!

- Początkowo Rafał W. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Złożył krótkie wyjaśnienia w których nie kwestionował sprawstwa odnośnie wskazanych przestępstw – mówi SE Beata Syk-Jankowska, rzecznik prokuratury okręgowej w Lublinie.  Zdanie zmienił diametralnie, kiedy okazało się, że czeka go naprawdę surowa kara. Śledczy po zasięgnięciu opinii biegłych stwierdzili, że czyn mężczyzny mógł okazać się dużo bardziej krwawy, a ofiar mogło być dużo więcej. Mowa jest więc o katastrofie w ruchu lądowym, a nie zwyczajnym wypadku spowodowanym po pijanemu. – Podczas kolejnego przesłuchania nie przyznał się do sprowadzenia katastrofy i skorzystał z prawa odmowy wyjaśnień – dodaje prok. Syk-Jankowska. Od chwili wypadku Rafał W. przebywa w areszcie.

ZOBACZ: Kajetan Poznański był widziany na lotnisku w Modlinie! Uciekł z Polski?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki