Lubuskie. Bombowa afera w podstawówce

2016-07-02 7:35

Chwile grozy przeżyło ciało pedagogiczne podstawówki w Toporowie (woj. lubuskie), gdy do pokoju nauczycielskiego wparował uczeń z. poniemieckim pociskiem w ręku! Znalazł go za ogrodzeniem szkolnego boiska i postanowił pokazać pani od historii!!! Na szczęście wybuchła tylko panika, ale prokuratura i tak wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Uczniowie toporowskiej szkoły często przełażą przez płot na teren pobliskiego domu weselnego, bo wpada im tam piłka. Tym razem jeden z uczniów przyniósł stamtąd nie tylko piłkę, ale też jakiś zardzewiały przedmiot. Co to może być? Aby wyjaśnić zagadkę, malec ruszył z żelastwem do pokoju nauczycielskiego, gdzie wśród innych pedagogów była pani od historii.

Ciało pedagogiczne rozwiązało zagadkę za pomocą paznokci, skrobiąc zardzewiałe żelastwo. Okazało się, że to niewypał! Powstał rwetes. Nauczycielki cofały się w panice od bomby, aż w końcu uczeń, który ją przyniósł, pognał z nią na szkolne boisko. Tam przejęła ją dyrektorka i czuwała przy niej do przyjazdu policji. I narobiła sobie kłopotów, bo nie tylko nie zarządziła ewakuacji szkoły, ale jeszcze okłamała mundurowych, że niewypał wyniosła ze szkoły osoba dorosła. Wygląda na to, że Małgorzata K. zapłaci za to utratą stanowiska.

Zobacz także: Ruszył proces podejrzanej o zabójstwo Agaty z Wejherowa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki